Wonderful World
Latest topics
Nowy Rok Pią Sty 01, 2021 12:29 amShinigami
[KP]dev nullPon Lis 02, 2020 7:47 pmMaku
Skośne Sztuczki Kaliyugi Pon Lis 02, 2020 7:47 pmMaku
Trinity.Pon Lis 02, 2020 7:46 pmMaku
NillPon Lis 02, 2020 7:45 pmMaku
ArataPon Lis 02, 2020 7:45 pmMaku
Neo - GotowePon Lis 02, 2020 7:42 pmMaku
BellPon Lis 02, 2020 7:42 pmMaku
MorfeusPon Lis 02, 2020 7:41 pmMaku
„Wonderful World” to forum osadzone w klimacie isekai, wzorowane na serii Sword Art Online. Gracze zostali uwięzieni w grze, z której można uwolnić się tylko w jeden sposób. Ich rodziny, przyjaciele i znajomi są bezsilni. Odłączenie od NerveGear (urządzenie, za pomocą którego użytkownicy połączyli się z „Wonderful World”) skutkuje natychmiastową śmiercią. Nie ma ratunku ani drogi na skróty. Czy tego chcą, czy nie, muszą dostać się na pięćdziesiąte piętro Aincardu. Droga do wolności będzie pełna niebezpieczeństwa, tragedii i walki. Bardziej niż pewne, że wielu straci swoje życie w bitwie o powrót do normalnego świata.
Kliknij tutaj i dołącz do Discorda!

Start forum: 06.03.2020
→ Prace wciąż trwają, prosimy o cierpliwość
→ Forum nie jest dostosowane do urządzeń mobilnych, jednakże wszelkie niedociągnięcia kodu nie powinny mieć wpływu na korzystanie z niego.
→ Jeżeli podczas rejestracji serwer stwierdził, iż podany przez ciebie nick jest zajęty, dopisz do niego kropkę.
→ Przed rozpoczęciem gry zapoznaj się z przewodnikiem!
Zespół Administracyjny
Najnowsze posty

Go down
Chronus
Chronus
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP
https://wonderful-world.forumpolish.com/t452-chronus#1516

[Chronus] Prawdziwa Plaga Empty [Chronus] Prawdziwa Plaga {Wto Paź 20, 2020 8:48 pm}

Nick: Chronus
Forma misji: R
Ilość znaków: 6157
Ilość wykonanych MS w tym miesiącu: 1 / 5

Od momentu ogłoszenia przez Mistrza Gry “zmiany” w rozgrywce, Chronus wziął się do roboty, aby tylko przywrócić swoją dawną świetność oraz aby odbudować klan, którym do tak jakby nie patrzeć niedawna kierował. Jednego dnia, dokładnie tuż po kilku godzinach od tragicznej śmierci wielu nagle odłączonych od NerveGear graczy, skierował się do lokalnego słupa ogłoszeniowego, ażeby znaleźć sobie odpowiednie zajęcie do podbicia poziomu doświadczenia. No bo co miał na ten czas przy sobie? Krótki miecz… I na tym historia się kończyła. A on chciał więcej. Więcej! Zachłanności nigdy nie było za wiele w ciele tego masywnego człowieka. - Co my tu mamy… Sprzątanie, nie… Pilnowanie słabych cywili, nie… O, rozwałka! - chłop rozmawiał bez ceregieli z samym sobą po cichu, przeglądając aktualnie istniejące zadania dla najemników, a te były często wystawiane przez mieszkańców Asane czy też pozostałych bohaterów “Wonderful World’.

Poszukuję silnego, mężnego wojownika do wybicia tuzina niesfornych stworzeń z mojej...

Tym razem, zatrzymując się na trzeciej pozycji od końca, barbarzyńca przeczytał coś o wytępieniu dzikich zwierząt z piwnicy starszej kobiety w dzielnicy mieszkalnej. Oczęta woja zabłysły pomarańczą wschodzącej, żółtej gwiazdy. Wiedział co zamierza zrobić dalej, a będzie to po prostu udanie się do tego domostwa, zdeptanie parę plugawych bestii oraz odebranie należytych zysków mechanicznych. Nawet nie przeczytał dokładnie jaka jest za to nagroda oraz z czym przyjdzie mu walczyć? Po co? Idzie rozwalić też dla satysfakcji, a zapłata to drugorzędna obecnie sprawa. Przebijając się przez kilku zainteresowanych barkami, wydostał się na drogę prowadzącą do dzielnicy loków obywateli.

Dotarł do wyznaczonego miejsca z kartki na tablicy po zaledwie kilku minutach. Zapukał odważnie pięścią w drzwi chałupy zleceniodawcy niczym straż miejska. Pokręcił karkiem, rozgrzewając górną część sylwetki. Zabawy czas zacząć! - Halo, przyszedłem zająć się problemem. - rzucił w stronę progu, ale nie otrzymał żadnej odpowiedzi. - Gdzie ta kurwa się podziewa? - obraził zniecierpliwiony w myślach staruszkę, bo przecież nie potrafił wytrzymać już stania w miejscu w bezczynności. Na szczęście właściciela czterech ścian ktoś przywitał go w końcu, uchylając nieśmiało odrzwia. Przez spojrzeniem posępnych brwi brutala pojawiła się w istocie pani w podeszłym wieku, nosząca nieduży, niebieski sweter z długimi rękawami oraz białą spódnicą. - Dzień dobry, Pan w sprawie… problemu? To zapraszam od drugiej strony domu. - odparła delikatnie, wychodząc oraz zamykając główne wejście na klucz. Chronus podrapał się po brodzie, mając ochotę popchnąć babsztyla spróchniałego we właściwym kierunku, aby nadać jej większej szybkości w poruszaniu się. Nie poddał się jednak emocjom, utrzymując nerwy na wodzy. Udał się z klientką do wielkiej klapy tuż pod oknem, od drugiej strony podwórka budynku. Zerknęła na niego kątem oka z przerażeniem. - Te bestie są niezwykle duże. Czy na pewno Pan sobie sam z nimi poradzi? - gigant prychnął zniesmaczony jej obawami. - Daj spokój, kobieto! Nie takie bestie rozwalałem! A to pewnie coś małego! No już, wpuść mnie tam! - starowinka od razu na jego agresywny ton głosu odblokowała pokrywę podziemnej przechowalni przedmiotów. Dwie pochodnie na przeciwnych ścianach magazynu płonęły intensywnie, toteż po wejściu do środka jak już wierzch został za nim zasunięty to dojrzał cel swej przyszłej destrukcji. Otóż bestiami okazało się… dwanaście średnich rozmiarów szczurów. Latały z jego kąta w drugi, szukając jedzenia. Osiłek westchnął z rozczarowania, zaciskając mocniej prawicę na rękojeści oręża. - Ta szmata potrzebuje pomocy do paru gryzoni… Ja pierdole... - nie zamierzał jednak wracać z pustymi rękoma, a więc przygotował się do zaatakowania pierwszego szkodnika. Udało mu się ubić latającego malca, ale biegające zwierzątka nie dawały za wygraną. Skutecznie uciekały przed tytanicznym postawą mężczyźnie. Ten dopiero przekonał się na własnej skórze, że zajmie mu to kawał czasu. I tak też było. Tuzin szarych myszy poległ dopiero po kilkudziesięciu minutach, trafiając na krótki miecz krwiożerczego awanturnika lub pod jego butem jak sytuacja się ku temu nadarzyła. Przewalił nawet jedną szafkę z przetworami, ale co z tego? Powierzone zadanie wykonał, a wytycznych na temat bezpieczeństwa nie otrzymał.


- Wszystko w porządku? - odezwała się zaniepokojona po tych minutach babcia. - Już po. - uderzył energicznie dwa razy, a jak wychodził z dusznych kazamatów to ociekał prawie cały litrami potu. Ganianie małych bestii oraz wysoka temperatura w zamkniętym pomieszczeniu? Nie sprzyjały jego samopoczuciu, to na pewno. - Dobra, wyskakuj z kasy. Mam jeszcze wiele dnia przed sobą, no już! - warknął zdenerwowany w jej stronę, a kobieta czym prędzej ruszyła po swoje fundusze. Przekazała mu odpowiednią kwotę. - Proszę, to wszystko co byłam winna. - odsunęła się z lękiem od jego osoby, po czym Evan prychnął nieco mniej niezadowolony. Przeliczył nagrodę co do jednego ceuna. - Następnym razem zatrudnij jakiegoś sprzątacza do takich rzeczy albo kup sobie kota. Mam lepsze rzeczy do roboty! - no i jego rozwałki nastał koniec… a czy był chociaż początek? Nie wyglądało na to. Walka z bezbronnymi niemalże stworzonkami nie brzmiało jak poranek wypełniony wrażeniami. Skierował się po całym zajściu z pieniędzmi do słupa, szukając kolejnych wyzwań. Liczył na to, że jego zmysł lepiej podziała względem przyszłych próśb cywili co do powierzanych obieżyświatom misji.
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach