Wonderful World
Latest topics
Nowy Rok Pią Sty 01, 2021 12:29 amShinigami
[KP]dev nullPon Lis 02, 2020 7:47 pmMaku
Skośne Sztuczki Kaliyugi Pon Lis 02, 2020 7:47 pmMaku
Trinity.Pon Lis 02, 2020 7:46 pmMaku
NillPon Lis 02, 2020 7:45 pmMaku
ArataPon Lis 02, 2020 7:45 pmMaku
Neo - GotowePon Lis 02, 2020 7:42 pmMaku
BellPon Lis 02, 2020 7:42 pmMaku
MorfeusPon Lis 02, 2020 7:41 pmMaku
„Wonderful World” to forum osadzone w klimacie isekai, wzorowane na serii Sword Art Online. Gracze zostali uwięzieni w grze, z której można uwolnić się tylko w jeden sposób. Ich rodziny, przyjaciele i znajomi są bezsilni. Odłączenie od NerveGear (urządzenie, za pomocą którego użytkownicy połączyli się z „Wonderful World”) skutkuje natychmiastową śmiercią. Nie ma ratunku ani drogi na skróty. Czy tego chcą, czy nie, muszą dostać się na pięćdziesiąte piętro Aincardu. Droga do wolności będzie pełna niebezpieczeństwa, tragedii i walki. Bardziej niż pewne, że wielu straci swoje życie w bitwie o powrót do normalnego świata.
Kliknij tutaj i dołącz do Discorda!

Start forum: 06.03.2020
→ Prace wciąż trwają, prosimy o cierpliwość
→ Forum nie jest dostosowane do urządzeń mobilnych, jednakże wszelkie niedociągnięcia kodu nie powinny mieć wpływu na korzystanie z niego.
→ Jeżeli podczas rejestracji serwer stwierdził, iż podany przez ciebie nick jest zajęty, dopisz do niego kropkę.
→ Przed rozpoczęciem gry zapoznaj się z przewodnikiem!
Zespół Administracyjny
Najnowsze posty

Go down
Player
Administrator Fabularny
Player
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Plac zamkowy {Nie Lut 23, 2020 4:20 pm}


Plac zamkowy PciZ6LC

Plac Zamkowy

Ogromny, pusty w zasadzie plac. Na samym środku ogromny złoty posąg przypominający aktualnego władcę Aincardu. Wysoki mężczyzna, z dosyć pokaźną brodą. Na plecach rozwiana peleryna, do tego galowe spodnie, kamizelka zapięta na nieco okrągłym brzuchu. Nic więcej, no może poza stale przebywającą tu strażą królewską. Warto również wspomnieć o balkonie, który skierowany jest w stronę placu — to właśnie tutaj NPC oraz Gracze mogą wysłuchać przemówienia króla, które swoją drogą nie są czymś częstym. Z jednej strony ogromna twierdza, z drugiej zaś mury, oraz pojedyncze wejście, które jest bardzo dobrze chronione.

Player
Administrator Fabularny
Player
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Pią Mar 06, 2020 3:39 pm}

CZARNY DZIEŃ
6 marca, o godzinie 16:07 wszyscy zalogowani gracze zostali przymusowo teleportowani na plac zamkowy Miasta Pierwszego. Onyksowy, ametystowy i jadeitowy bruk klekotał pod stopami użytkowników, a przerażone głosy odbijały się od kondygnacji budynków.
Niebo momentalnie zmieniło kolor na ciemny karmazyn. Zdawać się mogło, że lada moment świat zostanie zniszczony. Ludzi było tak wielu, że mniejsze, drobniejsze osoby były ściskane przez resztę, czasami utrudniając im oddychanie. Gracze trzymali w rękach miecze, sztylety, niektórzy byli w pozycji bojowej. Potężny dzwon kościelny rytmicznie wybijał ponury dźwięk. Na ulicy zapanował chaos, jakby czterech Jeźdźców Apokalipsy wyrwało się na spacer, ziejąc siarką, rażąc trującymi wyziewami i kosząc po drodze wszystko, co się rusza.
Kilka sekund później, gdy większość wreszcie stanęła w miejscu i zwróciła swoje swój wzrok na nieboskłon, zauważyli sylwetkę zamaskowanej, zakapturzonej postaci. Zdecydowanie był to mężczyzna, choć ciężko było mówić o jakimkolwiek kształcie sylwetki. Ludzie na placu zaczęli wrzeszczeć. Zadawać pytania. Nagle jednak rozbrzmiał głos, który znany był niektórym fanatykom Wonderful World. Reszta, zapewne mogła się jedynie domyślać, kim była ów postać. Zaraz jednak wszystko miało stać się jasne. Wszyscy wokół czuli zarówno buchające gorąco, jak i paraliżujący chłód mrocznej postaci. Buzujący czerwienią płaszcz wił się niczym żywe stworzenie.
— Gracze! Witajcie w moim świecie. Nazywam się Kazuya Ichijō i jestem jedyną osobą, która może kontrolować tę grę. Jestem pewien, że wielu z was zauważyło, iż przycisk wylogowania zniknął z menu. To nie błąd… Powtarzam, to nie błąd, ale prawdziwa przyszłość „Wonderful World”. Żadne z was nie może się wylogować, a także nikt w realnym świecie nie może zdjąć NerveGear. Powinniście mieć to na uwadze, gdyż w przeciwnym razie potężny wybuch promieniowania, emitowanego z transmitera umieszczonego w NerveGear, zniszczy wasz mózg, tym samym zakończając wasze życie — głos monstrum był tak poważny, że aż włosy stawały dęba na to, co kryje się w dalszych słowach. A był to zaledwie początek. Przedsmak.
Nastała wszechobecna cisza. Ludzie zaczęli masowo otwierać interface. „Logout” był szary, wyłączony, niemożliwy do kliknięcia. Rozpoczęła się panika, śmiech, niektórzy nawet uważali, że to tylko żart, inni zaś wmawiali sobie, że mają do czynienia z eventem. Kazuya postanowił kontynuować.
„Co on mówi?!”
„Jestem pewien, że to event. Dajcie spokój”.
„Co on mówi? Postradał zmysły…”

— Niestety, całkiem prawdopodobne, iż wasze rodziny lub znajomi zignorują to ostrzeżenie i spróbują zdjąć NerveGear. Na potwierdzenie moich słów dodam, iż 213 graczy zostało odciętych zarówno od tego świata, jak i realnego. Media wystosowały ostrzeżenia na skalę światową. — W tym też momencie oczom zgromadzonych ukazały się panele. Panele, na których widniały transmisje z mediów, które z pewnością można było uznać za wiarygodne. — Jak widzicie, bezpiecznie jest powiedzieć, iż zminimalizowało to ryzyko niebezpieczeństwa do minimum. Mam nadzieję, że wszyscy skupicie się na przejściu gry. Chciałbym, żebyście pamiętali, że metody wskrzeszenia już nie działają, a gdy wasze punkty życia wyniosą magiczną liczbę „zero”, cóż, zginiecie.
Po tej informacji tłum zaczął rozpaczać, przeklinać. Część z nich próbowała kliknąć wyłączoną opcję z menu. Bez skutku. Jeszcze inni upadli na kolana, zakrywając twarz, a po ich palcach powoli zaczęły spływać kolejne łzy. Nie mogli uwierzyć w to, co właśnie usłyszeli. Garstka osób zaczęła przepychać się w kierunku wyjścia. Twórca gry jednak nie zakończył jeszcze swojego monologu.
— Jest tylko jedna możliwość, by zakończyć grę i stać się wolnym… Jesteście na pierwszym piętrze Miasta Pierwszego w Aincard. Jeżeli udacie się na Dungeon i pokonacie Bossa, możecie kontynuować pokonywanie następnych. Podsumowując, musicie zabić Finalnego Bossa na 50 piętrze. Wtedy gra się zakończy. I ostatnie, przygotowałem prezent dla wszystkich. Powodzenia...
Czerwone niebo zaczęło się powoli rozpadać, a zza tej dziwnej "powłoki", utworzonej z miliardów pikseli zaczął wyłaniać się niebieski odpowiednik odkrywający ich prawdziwe oblicze, prawdziwe twarze i sylwetki. Setki... Nie! Tysiące ludzi klęczących, płaczących, opętanych strachem. Setki ludzi niemogących uwierzyć w fakt, że znajdują się w śmiertelnej pułapce, próbujących połączyć wszystkie kropki. Dziesiątki beta testerów powstrzymujących strach. Garstka, która w czasie przemowy twórcy, opuściła ogromny plac, tylko po to, by jak najszybciej wrócić na ekspowiska, pozostawiając w tyle resztę graczy. Wszyscy jednak uwięzieni w tym samym, wątpliwie bajkowym świecie. Pełnym niebezpieczeństw, przygód, nagród... mającym jeden cel dla wszystkich w nim uwięzionych... Przetrwać.
Kyojin
Kyojin
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Pią Mar 06, 2020 4:54 pm}

Kyojin nie dowierzał, to nie mogła być prawda zapewne jakiś błąd interfejsu, a ta cała wypowiedz to pewnie jakiś włam na konto. Było to dosłownie niepojęte. Wyglądało na to, że jednak to prawda. Kyojin nie płakał, choć pewnie żałował, że zachciało mu się grać akurat w dzień premiery. Wyglądało na to, ze znajomych z beta testów był niedaleko Kishi, dlatego też zwyczajnie podszedł do niego. W milczeniu, chcąc usłyszeć od niego, pewnie coś w stylu będzie dobrze. Jednak nie będzie dobrze. Musieli przetrwać, sprawiło to, że Kyojin czuł, że dość szybko będzie musiał przystosować się do nowych warunków. Musieli pokonać bosa. Szkoda, że nie widział żadnego speed runera. Sprawiło to, że Kishi postanowił odpwoiedzieć do towarzysza.
-Chyba mamy przejebane, to będzie Sajgon, tylko poczekać aż ludziom zacznie odbijać, trzeba się przygotować na najgorsze. Może dozbroić.
Kyojin był zdecydowany przetrwać dlaczego? Nigdy nie mówił o swoim realnym życiu, a nawet nie podawał realnego imienia. Czy rodzina go odłączy, a może zginie zapomniany z głodu? Tylko on wiedział, jaka była jego historia. Teraz jednak wydawało się to bez znaczenia. W końcu utknęli w grze i to ona była najważniejsza. Jedni zapewne chcieliby takiego losu. Jednak co z Kyojinem? Ten wydawał się jednak to tłumić w sobie, wiedział, że przez pierwsze godziny ledwie kupił miecz. Znaczyło to, że był wyjątkowo słaby. A to musiało ulec zmianie.
Kishi
Kishi
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Pią Mar 06, 2020 6:30 pm}

Przycisk wylogowania zniknął. Należałoby to zgłosić jako błąd, gdyby nie ostrzeżenie które nadeszło. Tutaj nawet mentalne alt+f4 nie pomoże. Śmierć jakiej mógł doznać w wyniku tego, jakże prostego ruchu wydawała się jak najbardziej prawdopodobna. Wszyscy stali się rzeczywiście postaciami w tym świecie. Właściciel o to zadbał... Co oznacza, że mógł również zadbać o tych którzy rzeczywiście wcielali się w te postacie... Lecz czy dalej chcieliby to kontynuować?

— Szlag by to — Rzucił mieczem o ziemię, podniósł go jednak dosyć szybko gdy spostrzegł, że rzeczywiście go upuścił z ekwipunku. Nie spodziewał się, że zapomni o tym, że dalej jest w grze. Na szczęście oznaczenie nad przedmiotem zwróciło jego uwagę wystarczająco szybko. — Że też raz chciałem wziąć udział w tym wyścigu szczurów —
Jun nie mógł już nic na to wszystko poradzić. Stał się Kishim na 100% i zamierzał to wykorzystać w trakcie przebijania się przez poziomy, bo jak to mówią - bierz przykład ze swojego idola, a jeśli twoim idolem była twoja postać... To bierz przykład z siebie.
— Gdyby chociaż nie zmieniali fragmentów pierwszego poziomu od czasów betatestów  — Sama opcja i możliwość pokonania Bossa na poziomie czterdziestym wydawała się trudna i niemożliwa. Kishi zamierzał, działać. Może nie tylko po to by się wydostać ale by coś udowodnić i sprawdzić do czego jest zdolny.
— A masz odpowiednie statystyki Kyojin? Mniejsza o to, jeżeli mamy sobie poradzić to musimy się śpieszyć. Mamy dobrą profesję, w początkowym okresie gry. Zarobimy na dobry ekwipunek. Chodź, nim mnie teleportowało tutaj akurat szukałem złóż, raczej je znajdziemy o ile inni nas nie uprzedzili. —
Kishi również nie zamierzał zagłębiać się w życie poza grą, byli tu i teraz - to oznaczało, że muszą działać jeśli chcą osiągnąć cokolwiek.
Shadow
Shadow
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Pią Mar 06, 2020 8:25 pm}

Przycisk logowania out, na domiar złego zostałem teleportowany na plac zamkowy. Może była to sprawka GMów, którzy dowiedzieli się o błędzie. Niestety szybko zostałem wyprowadzony z tego błędnego myślenia. Początkowo słysząc co się odpierdala, to miałem ochotę zacząć wyć do nieba, czując zbierającą się bezradność. Jednak mój umysł pracował, nie pozwalając mi popaść w rozpacz. Potrzebowałem kompana, któremu mogłem zaufać, jednak nie nawiązywałem dużej ilości znajomości, więc przez jakiś czas nikt mi nie przychodził do głowy, aż postanowiłem sprawdzić listę znajomych. Zobaczyłem nick osoby, z którą już jakiś czas grałem. Postanowiłem wysłać do niej wiadomość.
[onlyto=MAEL]Spotkajmy się w świątyni.[/onlyto]
Trzeba było ruszyć teraz do świątyni, by spotkać się z MAEL. Ruszyłem ku wyjściu, z dziko bijącym sercem, próbując wyciszyć organizm z adrenaliny, po mieszance strachu, rozpaczy i desperacji. Miałem nadzieję, że szybko mi to minie.

z/t -> Świątynia w Idylli
RolloTomasi
RolloTomasi
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP
https://wonderful-world.forumpolish.com/t261-rollo-tomasi

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Pią Mar 06, 2020 8:36 pm}

Każdy za siebie i tylko jeden Kazuya Ichijō za wszystkich
Rollo już wiedział, że nie możne zostać w tym świecie. To przecież jego łózko było najbardziej wygodnym legowiskiem świata. To przecież on był jednym z pierwszych testujących. Nie mógł zawieść samego siebie. Wyzwaniem nie będą bossowie, potwory, czy niewidzialne ściany. Największą przeszkodą są inni. Wśród tylu graczy na pewno znajdą się jacyś szaleńcy, których jedynym celem będzie zabijanie innych zalogowanych. Trzeba jak najszybciej pozbyć się takich typów. To właśnie dlatego już teraz Rollo obłaził swoim czujnym wzrokiem resztę zgromadzonych na placu. Prędzej czy później ktoś taki nie-obudzi się ze sztyletem między żebrami. A Rollo jak najszybciej chce budzić się we własnym łóżku.
Shaw
Shaw
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Pią Mar 06, 2020 9:33 pm}

Informacja rozpowszechniona przez gigantyczny awatar twórcy gry spotkała się z paniką. Taka reakcja tłumu była raczej oczywista i łatwa do przewidzenia - i Shaw nie zareagował inaczej.
Jeszcze kilka godzin temu wychodził ze sklepu w North Point w Hong Kongu, zaopatrując się w zapasy potrzebne do niezakłóconego niczym grania w Wonderful World przez co najmniej kilka godzin. Ostre doritosy, kilka kartonów soku czy proteinowe batoniki - pozwoliłyby mu w idealny sposób korzystać z czasu wolnego, który czekał go między semestrami uczelni. Teraz jednak zanosiło się na to, że spędzi nieco więcej czasu w Aincardzie nieco dłużej.
Shaw przystanął nieco z boku. Tłum ludzi - teraz wyglądających już normalnie, nie jak wyidealizowane avatary, tak powszechne w Aincardzie jeszcze kilka chwil temu - falował na granicy jego świadomości. Musieli wspiąć się na 50. piętro i pokonać tam ostatniego bossa, po drodze zabijając czterdziestu dziewięciu jego poprzedników. Każda z walk może zakończyć się śmiercią - i wygląda na to, że zaczęło docierać to nie tylko do Shawa, ale też chmary często młodszych od niego dzieciaków.
Młody mężczyzna w końcu otrząsnął się z apatii - z natury był człowiekiem czynu i nie lubił marnować czasu na rozmyślanie. Do miejsc gdzie można było znaleźć moby nie musiał się śpieszyć - dookoła Idylli ich nie brakowało.
z/t
Hush
Hush
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Pią Mar 06, 2020 9:45 pm}

- On żartuje, co nie? - roześmiał się nieco nerwowo, rozglądając wokół. - No bo jak to tak. Wyjść nie można? Pfff… Zawsze można było wyjść - tłumaczył sobie pod nosem, próbując zapanować nad paniką. Najlepszym sposobem od zarania dziejów jest przecież zamiecenie sprawy pod dywan i udawanie, że w rzeczywistości nic się nie dzieje, nie?
Ale Ty, Hush, nie masz ani rodziny, ani przyjaciół, więc co Ci szkodzi? Tak zostać tutaj i stać się kimś, tak tutaj. Przecież tylko to potrafisz. Grać, farmić, expić, wbijać się w topkę każdej stworzonej gry MMORPG. To było twoje życie. A motyw z pozostaniem w jakiejś grze na całe życie śnił Ci się po nocach!
Tylko… Tylko, że Ty nie będziesz tutaj głównym bohaterem. Nie będziesz mógł zniszczyć każdego, kogo spotkasz. Jesteś tylko zwykłym graczem. Tylko zwykłym śmieciem, rzuconym na pożarcie. Ale dasz sobie radę, prawda? Zawsze dajesz! Po prostu musisz się z tym oswoić. Wszystko będzie dobrze.

z/t
MAEL
MAEL
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Sob Mar 07, 2020 2:55 am}

MAEL była zaskoczona grupową teleportacją. Chętnie jednak rozejrzała się mając w zamyśle jakiś specjalny event z okazji startu. Mogli ją w sumie zapytać to by zaśpiewała dla wszystkich! Nie kryła się tego kim była, ale lubiła nawet niekiedy porozmawiać o swojej pracy w grze. Było to coś interesującego i ekscytującego, tak samo jak i to gdy ktoś nie wie kim jest.
Teraz jednak było inaczej. Nikt nie dbał o to, że światowej klasy gwiazda była w grze. Tuż obok nich, tak jak inni. Skupiła się wiec na twórcy gry. Sam twórca Wonderful World się pokazał. Banka jednak prysła gdy zaczął mówić. Nie było eventu...
Sprawdziła jednak opcje wylogowania. Nie było jej. To jakiś żart? Wpierw ogarnęła ją panika. Rozejrzała się dookoła, jak wszyscy zaczynają panikować, wściekle krzyczeć na Kayabe. Yuki nie wiedziała co zrobić. Utknęła w grze, a nervegear ja zabije jak ktokolwiek będzie próbował przy nim majstrować. Strach był paraliżujący, ale niedługo po tym dostała wiadomość od starego znajomego. Też tu był? Też utknął w tym miejscu. Nie widziała go od beta testów. Zaraz jednak dyskretnie wybiegła z placu chcąc udać się na wyznaczone miejsce.

z/t Świątynia
Ichiro
Ichiro
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Sob Mar 07, 2020 8:43 am}

Ichiro pojawił się na środku placu zamkowego z zamkniętym jednym okiem i z naciągniętym łukiem w ręku. Dopiero co mierzył w jednego z mobów i już miał wypuścić strzałę, kiedy cudem ją zatrzymał i rozejrzał się dookoła. Odłożył broń, zdenerwowany, że przeszkodzono mu w expieniu.
Zaczął zastanawiać się co znaczy całe to zbiorowisko i dlaczego w ogóle wszystkich przeteleportowano.
-Przymusowy event?
Szybko jednak okazało się jaki był cel zgromadzenia tutaj wszystkich graczy. Był to pierwszy raz od bardzo dawna, kiedy z jego twarzy zniknął uśmiech, a oczy otworzyły się szeroko. Zamiast tego na przemian pojawiało się zdziwienie, może nawet strach.
Szybko jednak się otrząsnął i zaczął chłodno myśleć.
Czy nie tego właśnie chciałeś? Zamienić miejscami realny świat z tym wirtualnym? Zresztą... Czy od jakiegoś czasu nie były one do siebie podobne?
Wraz z motywacyjnymi myślami i drogą, jaką zaczynał pokonywać przeciskając się zwinnie między rozpaczającym tłumem, na jego twarz z powrotem wracał uśmiech... I to jeszcze bardziej szyderczy niż zwykle, co z pewnością nie umknęło uwadze Rollo, obok którego przechodził. Ich twarze przez chwilę były ku sobie zwrócone, przynajmniej dopóki Ichiro nie rozpłynął się gdzieś w powietrzu.
/zt
Emiya
Emiya
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Sob Mar 07, 2020 2:34 pm}

Emiya od samego startu gry nie zamierzał próżnować. Co prawda beta testy zakończył dosyć szybko, to wiedział gdzie mniej więcej, należy zdobywać punkty doświadczenia. Bez żadnego czekania właśnie tam udał się na samym początku. Chciał zdobyć jak najwięcej doświadczenia, zanim reszta osób ogarnie się z interfacem i resztą nowych dla wszystkich rzeczy. Bijąc różnej maści dziki, wilki i inne przypominające zwierzęta stwory, nagle zobaczył blask światła, który po chwili ustał, a on... on znajdował się po środku placu zamkowego, na którym zaczynał grę.
- Specjalny event, na samym starcie. Twórcy tej gry nie próżnują, może zarwę nockę? - pomyślał przez chwilę. Nagle jednak niebo pokrył karmazyn, a tajemnicza postać, wręcz wylała się z niego. Emiya się uśmiechnął, wyglądało to, jak gruba zapowiedź, dobrej zabawy... Nie na długo jednak przyszło mu się cieszyć, tym co zobaczył. Pierwsze słowa sprawiły, że samoistnie otworzył interface, w poszukiwaniu guzika, a jego... po prostu tam nie było. Spojrzał na ilość punktów doświadczenia, a następnie słuchając jeszcze chwilę, rozejrzał się dookoła. Panika, strach, rozpacz. Wszechobecny skowyt zamkniętych wewnątrz Aincardu ludzi. To, co zobaczył, było dla niego szokujące, ale dobrze wiedział, że ten człowiek nie żartuje. To nie był event. To było ogłoszenie, które miało zmienić ich podejście do gry. Wszystko tak naprawdę się zgadzało. Ludzie w beta testach odradzali się w świątyni, a teraz - Emiya mijał kilku newbie, którzy najnormalniej w świecie dostali srogie lanie od dzików, czy wilków. Nie wracali oni na ekspowisko, mimo, że gra dopiero wystartowała. To wszystko, wydawało się logiczne i realne. Zanim Tajemnicza Postać przestała przemawiać, Emiya zaczął przepychać się do wyjścia z miasta. Nie zwlekał też z rozdysponowaniem swoich punktów zdobytych dotychczas. Przyszła pora na wybranie klasy oraz rozdanie punktów w statystyki. Mag — bojowy mag. Taką wizję miał teraz Emiya, a potem? Potem się zobaczy. Po przedarciu się do wyjścia z placu miał w nosie resztę przemowy zadufanego w sobie twórcy gry. To, co zrobił było straszne, a sam Emiya nie miał zamiaru uczestniczyć w tym dłużej, niż jest to konieczne.

z/t
RolloTomasi
RolloTomasi
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP
https://wonderful-world.forumpolish.com/t261-rollo-tomasi

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Sob Mar 07, 2020 5:04 pm}

Jeden maniak i miliony Graczy. Wydawało mi się, że to oni powinni zamknąć jego, a nie na odwrót
Po paru minutach zastanowienia Rollo doszedł do wniosku, że nie ma sensu szukać tutaj szybkiej okazji. Przerażenie graczy szybko może zamienić się w panikę. Trzeba się gdzieś udać i zacząć to powinno robić się w każdej grze. Cieszyć się rozgrywką. Lokacje zostały trochę pozmieniane, ale ogólne założenia początkowej rozgrywki powinny zostać niezmienione. Na pierwszym poziomie tej piramidy strachu groźni przeciwnicy nie występują przecież zbyt często. To właśnie dlatego Rollo postanowił potoczyć się wprost do sali tronowej z zamiarem osobistego spytania króla o sprawy niecierpiące zwłoki. Może on przydzieli jakieś proste, nieskomplikowane zadanie?

z/t
JudalRipper
JudalRipper
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Sob Mar 07, 2020 5:19 pm}

Przybyłem do tego świata w jednym celu, chciałem dać upust swoim sadystycznym pragnieniom, interesowało mnie PvP na śmierć i życie, nawet te udawane ale chociaż w minimalnym stopniu satysfakcjonujące, jednak by spełnić to założenie musiałem trochę popracować nad swoim Avatarem, jednak od razu gdy się zalogowałem i poznałem podstawy rozgrywki miał miejsce incydent, pojawił się Administrator przekazują dobrą nowinę graczom ..  
Heh... czy to prawda ... proszę... niech tak będzie.. Nagle mój avatar zmienił wygląd na mój własny szybko ubrałem kaptur, szyderczo się uśmiechając... to co się działo podniecało mnie coraz bardziej ,a moje prawdziwe ciało dostało zapewne zmazy nocnej... będę mógł w końcu walczyć na śmierć i życie .. tak naprawdę.. piękne. Ludzie zaczęli panikować krzyczeć a ja niczym kompozytor upajałem się ich krzykami bezradności, strachu.. machając mentalnie pałeczką wybijającą rytm ich przyszłej agonii to był krwawy miód na moje uszy.. zadowolony obserwowałem otoczenie.. następnie zauważyłem kilku graczy którzy wybiegli dalej.. a więc to tak.. Wiedziałem jedno musiałem początkowo zgrywać pozytywnego gracza, tym samym zdobywając informacje o innych będę mógł powoli przygotować się do polowania na nich, lecz by to zrobić musiałem zdobywać poziomy i statystyki ... tak więc zaczynajmy krwawe żniwa... Judasz żniwiarz nadciąga ...      


z/t
DraQueen
DraQueen
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP
https://wonderful-world.forumpolish.com/t208-draqueen

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Sob Mar 07, 2020 11:21 pm}

- Aj, aj, ajajaj~ To nie tak miało być~ - mówiłam słodkim głosem biorąc cały czas za żart stwórcy gry tą całą akcję. A może to event na dzień dobry? Nie miałam bladego pojęcia i jedynie co mogłam robić to strzelać w wybraną przeze mnie odpowiedź. Brak opcji wylogowania i tak mi nie przeszkadzał - planowałam posiedzieć z dziesięć godzin, może ciut więcej? Wątpię abym odczuła potrzebę snu w tym stadium. Do tego czasu pewnie naprawią ten fakt. Wszystko jednak miało się zmienić, nagle.
Ichijō zniknął równie szybko co się pojawił, a wraz z nim prysnął czar. No to niezła była niespodzianka. Tysiące dzieci, dorosłych, nastolatków a nawet osób nieco starszych. Mocno popsuło mi to plany, oj mocno. Błysk światła którym nagle zaczęło bić moje ciało sprawiło, że zamknęła na moment oczy. Zaraz po tym patrzyłam na świat ze swojej normalnej perspektywy...
- No i masz babo placek... - ciężko oznajmiłam przyciszonym głosem patrząc na małe dzieciaki dookoła mnie. Serio, co z tymi ludźmi jest nie tak, że są tacy niscy?! A może to przez moje mięśnie tak się na mnie patrzyli... w końcu przed chwilą stała tutaj nie rzucająca się w oczy mała dziewczynka... Nie powiem, poczułam się lekko zawstydzona od tylu gapiów. Płacz, krzyk czy załamanie nic by nie dało mi w tej sytuacji. Prędzej czy później przeszłoby i co dalej? To się nie skończy, trzeba iść dalej i też ja powinnam to uczynić. Bycie beta testerem może i dawało mi przewagę nad nowymi graczami, ale kurcze - w tej sytuacji? To wymaga całkowicie innego podejścia teraz, inne planowania. Nie wiadomo co też ten drań jeszcze zmienił przed oficjalnym otwarciem. Myśl Alice myśl... wiem! Drużyna, grupa a potem gildia! W grupie zawsze raźniej, łatwiej i można liczyć na bonusy. Szkoda jednak, że sama gram... Uderzyłam się otwartymi dłońmi w policzki na pobudzenie.
- Dobra! Trzeba ruszać! - optymistycznie rzekłam. Nie ma co się bać obcych! Niech sobie znają mój prawdziwy wygląd, a może i kiedyś się spotkamy w realnym świecie! I też z tym nastawieniem ruszyłam z tłumem ludzi do wyjść z placu. Hmm, tylko gdzie by tu zacząć szukać graczy do team'u? Pomyślałam chwilę nad tym ale odpowiedź ciągle nasuwała się ta sama - jak każde dobre rpg powinno zacząć się od lochu albo, tak właśnie tak, karczmy! Pewnie nie tylko ja pomyślę o poszukaniu członków do party w tym miejscu! Ha-ha, to może się udać!
No i w sumie po co przedłużać? Udałam się tam.

[z/t] --> karczma
Xaghun
Xaghun
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP
https://wonderful-world.forumpolish.com/t302-xaghun#558

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Nie Mar 08, 2020 1:26 am}

Jinźuś Rikudo a raczej Xaghun Falrong pojawił się na placu wraz z resztą graczy. -...no i mówię Ci... hę?- zorientował się iż jego towarzysz rozmowy Nill gdzieś znikł gdy przeniosło go na plac pełen ludzi. -Co tu się wyprawia do słodkiego pierniczka? Czyżby to jakiś nowiusi evencik? A Nillek gdzie się podział?- z myśli wyrwała go wypowiedź Kazuyi a raczej jego dłuższy monolog. Xaghun oczywiście spróbował jak wielu innych graczy się wylogować lecz nic to nie dało. Stwierdził że tępe walenie w wirtualny ekran jest nieeleganckie więc go zamknął. Przyłożył dłonie do ust biorąc głęboki wdech: -Niluś! Nilluś! Gdzie jesteś? Nilluś!- oczka pokryły mu się lekką rosą ze strachu o możliwą utratę towarzysza w tłumie lub co gorsza, możliwą śmierć przyjaciela poznanego 6 minut temu. Otarł małym paluszkiem łezkę która już utoczyła się mu się z prawego oczka. -Nilluś! Ruszam na wyprawę do miejsca gdzie widzieliśmy się ostatnio! Mam nadzieję że się jeszcze spotkamy... - końcówkę Xaghun powiedział już do siebie bojąc się że ton wyżej i może wybuchnąć płaczem. Narzucił kaptur i ruszył ku wyjściu z placu wymuszając na sobie uśmiech który mało co przekonywał poprzez zaszklone oczka.

zt
Stinha
Stinha
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Nie Mar 08, 2020 1:45 am}

Po zalogowaniu do gry Kaiden był prze szczęśliwy. Przynajmniej przez chwile, gdy mógł na spokojnie badać interfejs oraz sprawdzać działanie swojego drzewka skilli. W każdym razie już dosłownie po kilku minutach został teleportowany na główny plac. To było dziwne. Jakiś event z okazji startu ? Młody wojownik strasznie się napalił na to co miało za chwilę nastąpić jednakże to nie był dobry omen, gdy niebo zmieniło swoje kształty oraz kolor. Nie wierzył. Sam twórca zalogował się do gry, by wszystkich przywitać. Nie wiedział jak się zabrać do słuchanie. Kolejna chwila minęła i twarz mu zbledła. Przez chwilę nie wiedział co ma począć, jednakże jak przystało na niego musiał spojrzeć na to optymistycznie co uczynił. Zaczął się rozglądać dookoła. Widział dużo strachu, łez, ale i też śmiechu. Największą uwagę zwrócił na tych co zaczęli uciekać zapewne, żeby zacząć expić. Cóż pewnie to beta testerzy, którzy polecieli expić solo. Mało ważne. Nie da się grać tutaj solo. Pamiętam po czytaniu recenzji. W każdym razie kolejna osoba, która zaczęła się wydzierać, ale raczej bardziej radośnie. Niluś ? Skąd to znał ? Coś mu to mówiło, lecz nie był pewien.
- Hej ! Zaczekaj ! - krzyczał w stronę dziwnego osobnika. Musiał się dowiedzieć kogo ten typ miał na myśli. Kto wie może też go zna. W każdym razie ruszył za nim opuszczając spawn początkowy jakim jest plac zamkowy.

z/t
Slide
Slide
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Nie Mar 08, 2020 1:08 pm}

Moment zalogowania, huh... Wonderful World było pierwszym VRMMORPG, w jakie Rei'owi dano zagrać. Dosyć długo zbierało mu się na zyskanie swojej wersji NerveGear, a jako że WW było pierwszym głośnym tytułem na ten zestaw, a do tego było RPGiem - nie było innej opcji jak zagrać. Po wszelkich sprawach związanych z kreacją postaci, czy rozkładem statystyk pojawił się w lokacji startowej, gdzie zaczął bawić się  interfejsem, zapoznawać się ze wszystkimi opcjami, rozkładem zakładek itd. oraz zachwycać się... realizmem jaki panował w grze. Rzeczywiście czuł wszystko, każdy powiew wiatru, swój własny dotyk... wow. Miał nawet zamiar się przejść, gdyby nie fakt, że... nagle został przeniesiony.
- Co to ma znaczyć...?
Zdołał tylko wyrzec, nim coś, lub ktoś - przeniosło go na Plac Zamkowy. Pierwsze co wpadło mu do głowy, to... event. Tak, nowa gra, jakiś masowy teleport, bo nie tylko on tu został przeniesiony - a kilka setek, jak nie tysięcy graczy również, a do tego jakiś gość w kapturze pojawił się na nieboskłonie - to musiało być jakieś wydarzenie powitalne. Jak się jednak okazało - tak nie było. Gdy cały wrzask umilkł, a nieznany mu mężczyzna zabrał głos, wyjaśniając o co chodzi - chłopak nieco wewnętrznie zamarł. Prędko zerknął do swojego UI... i rzeczywiście, przycisku nie było, nawet próbował klikać w to miejsce, licząc że to żart, że może jest ukryty... ale nie. Nie wiedział co o tym myśleć, spora grupa ludzi nieopodal niego poczęła się awanturować, niektórzy płakali, inni się śmiali, wierząc że to jakiś żart. Co zaś z Reiem? On... przysiadł na jakiejś wolnej ławce i chwycił się za głowę, biorąc kilka głębszych wdechów.
- Spokojnie, może to rzeczywiście event, by wzbudzić w nas emocje... może to jakieś testy wpływu emocji na działanie headsetu. - próbował się uspokoić, choć inni gracze mu tego nie ułatwiali. Kuźwa... wspaniały początek. Musiał obmyślić plan działania... albo ruszyć i czym prędzej nauczyć się korzystania z tego co oferuje gra, albo zrobić research terenu i najpierw przygotować na wypadek ewentualnych komplikacji, by później nie szukać. Co by nie zrobił - ostatecznie opuścił plac.

z/t


Ostatnio zmieniony przez Slide dnia Nie Mar 08, 2020 3:17 pm, w całości zmieniany 1 raz
Lily
Lily
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Nie Mar 08, 2020 3:07 pm}

Błękitnowłosa, po całej tyradzie tajemniczej postaci, z szoku cofnęła się o krok i skrzyżowała nerwowo ręce na piersi.
- C...co? - szepnęła, bardziej do siebie niż do kogokolwiek wokół, nie dowierzając słowom zakapturzonego mężczyzny. Jej serce wybijało w jej piersi szalony rytm, i za nic nie mogła go uspokoić, chociaż bardzo tego chciała. Wiedziała, że panika nic nie wskóra, a jedynie pogorszy sytuacje, ale te nowe wieści... były zbyt okropne, by nie czuła ogarniającej jej rozpaczy.
"Może to naprawdę jakiś żart... jakiś "event" czy jak to nazywają..." dodawała sobie otuchy w myślach, jednak nawet dla samej siebie nie brzmiała zbyt przekonująco. Nie pomagały również twarze innych graczy - skrzywione w agonii, przerażeniu, beznadziei... Dziewczyna natychmiast kurczowo zamknęła oczy, chcąc uchronić się przed tym widokiem. Było już jednak za późno...
"To wszystko twoja wina..." szepnął jakiś zdradliwy głos w jej głowie, a ona nie mogła mu zaprzeczyć, mimo tego, że wiedziała że to absurdalne. Przecież nie miała z tym nic wspólnego... A jednak... Zawsze przynosiła pecha, nieszczęście, tragedię, tam gdzie tylko się pojawiała. Chłodny wietrzyk zawiał jej prosto w twarz i dziewczyna powoli, ponownie otworzyła oczy, i jeszcze raz rozejrzała się wokół. Widząc, że niektórzy gracze już opuścili plac, sama postanowiła zrobić to samo. Chciała jak najprędzej uciec od tego całego tłumu. Skryć się gdzieś w błogiej samotności i niczego już więcej nie psuć.

z/t
Nill
Nill
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Nie Mar 08, 2020 3:59 pm}

Nill gawędził sobie z jakimś nowopoznanym randomem, którego imię było dosyć ciężkie do wypowiedzenia. Dziwak, ale za to był zabawny! Szkoda, że nie tańczył, byłoby jeszcze lepiej. Nie miał jednak okazji go o to poprosić, gdyż w pewnym momencie został przeteleportowany na plac zamkowy, a wraz z nim wielu innych. Chłopak był nieco podekscytowany, liczył że jest to zapowiedź jakiegoś eventu i… nie mylił się. Takiego wydarzenia jednak nikt się nie mógł spodziewać. -Hmm? – wymsknęło mu się, jakby nie do końca zdawał sobie sprawę ze słów postaci w masce. Wszedł do interfejsu i faktycznie – nie było możliwości wylogowania się. Czy wierzył w to wszystko? I tak, i nie. Nie zdziwiłby się, gdyby czas w grze płynął inaczej niż czas rzeczywisty. Jeden dzień w grze to jedna sekunda w prawdziwym życiu, nikt nie powiedział, że tak nie jest. Może to był jakiś eksperyment społeczny lub sposób na zyskanie jeszcze większego rozgłosu w świecie gier? Ciekawie, ciekawie! Zapewne po jakimś miesiącu czy dwóch będą wiedzieć więcej, do tego czasu trzeba korzystać i wczuć się w gierkę! Gdzie więc pójść, dokąd się udać? Gdzie nogi poniosą, będzie zabawnie~

z/t
Kirara
Kirara
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Nie Mar 08, 2020 5:21 pm}

W chwili odpoczynku od trasy koncertowej zdecydowała się na grę, która miała tego dnia premierę. Egzemplarz nośnika, jak i NerveGear pożyczyła od jednej osoby z ekipy technicznej, a miała się po prostu z nią zamienić po kilku godzinach zasłużonej rozrywki.
Do tej pory gry komputerowe były ulubionym przerwynikiem dnia pełnego ćwiczeń i innych tego typu rzeczy, wpisanych w życie idolki muzyki popularnej. Miała całkiem spore doświadczenie, niektóre tytuły nawet reklamowała. Tyle, że to była pierwsza jej gra w wirutalu.
Kirara była zachwycona nowym światem i nawet nie zastanawiała się nad testowaniem "na sucho" opcji gry, tylko od razu wystrzeliła z początkowego miasta, żeby móc samemu odkrywać nowe możliwości. W trakcie zabawy oczywiście odkryła brak przycisku wyloguj, co ją zaniepokoiło. I w tym samym momencie została przeniesiona na Plac Zamkowy Pierwszego Miasta. Z nieba wyłoniła się ogromna postać, która przestawiła się jako twórca gry. Jego słowa zmroziły dziewczynę, która zastygła w przerażeniu. Miała swoje obowiązki jako idolka, następnego dnia powinna była dać koncert w Tokyo, a potem wrócić do kraju... Tyle, że teraz tego nie zrobi.
- Cholera jasna. - Zaklęła pod nosem, oczywiście miała zamiar przeżyć, jak najdłużej. Nie miała ochoty sprawdzać, czy lepiej siedzieć bezczynnie i czekać, aż w realu zabije ją szef wytwórni, czy lepiej walczyć i zginąć za wolność swoją oraz innych.
Szalę goryczy przelał "prezent" Kazuyi. Lusterko przywróciło realny wygląd Kirarze, która z avatarem dzieliła jedynie niebieskie oczy. Kiedy twórca gry zniknął, dziewczyna jak najszybciej udała się z daleka od tego placu. Chciała uniknąć sensacji, a i chciała otrząsnąć się z tego w samotności.

zt > podróż
Rumiya
Rumiya
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Nie Mar 08, 2020 7:03 pm}

Runa do świata "Wonderful World" trafiła zupełnie przypadkowo, ponieważ zalogowała się do gry aby móc przetestować konsolę którą jej młodszy brat miał otrzymać na urodziny. Sama była graczem, więc łatwo połapała się  o co chodziło w rozgrywce. Już chciała wybrać się na pierwsze expowisko które pozwoliło by jej poczuć nieco klimatu a także rozgrywki pod tym kontem, lecz została przeteleportowana na ogromny plac. Masa ludzi znajdowała się na nim więc z jej wzrostem ciężko było cokolwiek zobaczyć. Jedynie głos mężczyzny do niej docierał dość donośnie. Od razu zerknęła czy opcja "wyloguj się" jest dostępna, niestety okazało się że nie. Dziewczyna delikatnie zaczęła panikować, lecz po chwili się uspokoiła. Przecierała oczy, ponieważ takie wydarzenie nie może być prawdopodobne do zaistnienia. Starała się znaleźć logiczne argumenty które w jakikolwiek sposób byłby w stanie jej wytłumaczyć, co się stało. Wielokrotnie ogrywała podobne tytuły więc jeśli wszystkie wypowiedziane przez autora słowa były prawdą, musiała od razu wyruszyć i rozpocząć wykonywać pierwsze zadania a także zdobyć pierwsze doświadczenie. Każdą grę można przejść. Z taką myślą ruszyła przed siebie przeciskając się przez tłumy ludzi.


z/t -> Szlak Górski
Ryuuzaki
Ryuuzaki
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Pon Mar 09, 2020 1:24 am}

- To... To nie może być prawda...
Usłyszawszy komunikat od twórcy gry, jak sama zamaskowana postać się przedstawiła, sprawiło, że Ryuuzaki momentalnie zamarł. Chłopak traktował gry jako alternatywną rzeczywistość, gdzie jego małomówność i społeczne wycofanie przestawały istnieć, ale nigdy nie sądził, że taki stan rzeczy przybierze jeszcze bardziej realne kształty. Ryuu rozejrzał się po współtowarzyszach swojej niedoli.
Większość, jak nie wszyscy, zdawali się odczuwać tę samą mieszaninę emocji - niedowierzanie w to co się wydarzyło, strach przed tym co powiedział Kazuya Ichijō i czy jego słowa okażą się prawdą. Ryuuzaki poczuł, jak od tego natłoku, zarówno ludzi jak i pędzących w jego głowie myśli, zrobiło mu się niedobrze. Chłopak zaczął przeciskać się pomiędzy tym zbiorowiskiem setek graczy, ażeby przedostać się w miejsce, gdzie będzie mógł ochłonąć i w spokoju pomyśleć nad tym, co w ciągu ostatnich kilku minut się wydarzyło.

z/t → Brama w Idylli
Dracarys
Dracarys
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Pon Mar 09, 2020 8:06 pm}

Gra jak gra. Tomomi lubiła zanurzyć się w ten fikcyjny świat. Nikt nie wiedział kim jest. Mogła robić co chce bez nadzoru rodziców. To dlatego odważyła się zakupić nervegear za własne pieniądze i zanurzyć się do świata WW, by przezwyciężyć własne lęki. Gdy więc bawiła się świetnie, solując sobie instancje, sielanka nie potrwała długo. Niedługo po starcie, gracze zostali przeniesieni na plac zamkowy. Jakiś event? Ogłoszenie? Tak myślała. Gdy jednak zjawił się twórca gry i wszystko wyjaśnił, Dracarys nie wiedziała co o tym myśleć. Zadrżała lekko, ale nie czuła strachu czy obawy. Czyżby w końcu uwolniła się od nudnego świata i mogła żyć tutaj? To niesamowite! Wszystko tutaj było takie realne! Gdy więc podniosły się krzyki, rozejrzała się uważnie. Musiała wydostać się z tego miejsca. Nie przepadała za tłumami, a teraz byli to wszyscy gracze z całej gry. Nie dobrze. Dziewczyna ruszyła więc w kierunku bramy miasta. Ona i jej towarzysz Jagra na pewno sobie poradzą, ale nie tyle co przejść grę, ale by przeżyć jak najlepiej te chwilę. Miała jednak w głębi ducha nadzieję, że ten piękny sen nigdy się nie skończy.

z/t -> Brama w Idylli
Miccona
Miccona
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Pon Mar 09, 2020 8:16 pm}

Swoje pierwsze kroki w grze Miccona postawiła dość niepewnie, ale na pewno nie spodziewając się katastrofy, jaka ją czekała. Skorzystała z dnia wolnego spędzając go na uczeniu się podstawowej mechaniki wspólnie z siostrą. Kilka razy się co prawda wywróciła i prawie dała się zabić nieruchomemu obiektowi (nie ma sensu pytać jakim cudem, tego nikt nie wie), ale ogółem zaczęła powoli łapać co i jak. Nie przejęła się specjalnie jednak zrozumieniem interfejsu. I tak zamierzała tylko ładnie wyglądać i robić za wątpliwej jakości wsparcie moralne. Ale nawet ktoś tak nierozgarnięty jak ona mógł zauważyć pewne braki.
- Hej, hej, jak się wylogować? Nie widzę... - nie było jej dane dokończyć, bo pojawiła się nagle w nie do końca znanym jej miejscu. Rozejrzała się w poszukiwaniu towarzyszki ze łzami w oczach, zupełnie jak spanikowane zwierzę. Nie wyglądało na to, że ktokolwiek wiedział o jakimkolwiek wydarzeniu. Przez chwilę chciała przejść przez chmarę równie skonsternowanych ludzi, ale gdy tylko spróbowała, nie była nawet w stanie się ruszyć. Bez siostry nic nie zrobi. Nie podejdzie, nie zapyta co się dzieje. Bez niej czuła się bezużyteczna i przerażona. Już samo to sprawiło, że zaczęła powoli tonąć we wszechobecnych dźwiękach i kolorach, powoli tracąc połączenie ze światem. Okropna informacja z ust dziwnej postaci tylko ją dobiła. Nawet nie była w stanie zwrócić uwagi na lusterko w jej dłoniach - świadomość wędrowała jej po dziwnych zakamarkach. Przykucnęła, nie rozumiejąc zupełnie co się dzieje. A przynajmniej nie przyjmując tego do wiadomości. Łzy spływały po jej policzkach już jak rzeka, trzęsła się ze strachu i nie miała bladego pojęcia jak ma się otrząsnąć.
- Ja...ja nie chcę...ja nie chcę - powtarzała w kółko szeptem. Zanim dała radę względnie się uspokoić zdążyło się rozrzedzić. Dopiero gdy odzyskała jasność umysłu dotarło do niej, co właściwie się wydarzyło. Naprawdę wolałaby, żeby to był głupi żart. Albo niezapowiedziany event dla nowych graczy. Ale fakty mówiły same za siebie. W tym zupełnie obcym dla niej świecie, została kompletnie sama. Wstała w końcu z ziemi i szła przed siebie patrząc pustym wzrokiem, choć w jej głowie kłębiło się pełno myśli. Jedna z nich jednak przebijała się nad wszystkie.
Zostałam sama.
Nie mogę zostać sama.

z/t


Ostatnio zmieniony przez Miccona dnia Pon Mar 09, 2020 9:53 pm, w całości zmieniany 1 raz
Lycopersica
Lycopersica
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Pon Mar 09, 2020 8:26 pm}

___Lena nie spodziewała się, że sprawy przybiorą taki obrót - no bo hej, miała sobie tylko trochę podekspić postać, wylogować się, zjeść obiad z rodziną i narzeczoną starszego brata, a potem dokończyć projekt na studia... no i co? Teraz nie może się tak wylogować ot tak? I albo ukończy grę, albo zginie i w grze, i w realnym świecie?
___No bo przecież miała się dobrze bawić na weselu brata w przyszłym roku, zostać projektantką po skończeniu studiów, znaleźć sobie chłopaka... a teraz stała z nogami jak z waty w tłumie złożonym z niemal wszystkich graczy Wonderful World (ta nazwa była teraz tak ironiczna...) - i nie miała żadnej gwarancji, że z tego wyjdzie. Że nie pokona jej byle potwór poza miastem, że jakiś gracz nie postanowi jej zabić w walce. Że może ktoś z rodziny nie postanowi jej pozbawić NerveGeara z głowy.
___Ta ostatnia wizja była szczególnie przerażająca i mimo wszystko ręka Lycopersici - czy raczej ręka Leny, biorąc pod uwagę "magię", jaką odczynił pan Ichijou, zabierając im  wymyślone wyglądy, a w zamian dając te rzeczywiste - zadrżała. Ofkors, Niemka lubiła swoją prawdziwą twarz i ciało, ale to miała być tylko gra, gdzie miała być krótkowłosym rudzielcem z piegami i lekką opalenizną, a nie bladym bogatym dzieciuchem.
Wdech. Wydech. Wdech. Wydech.
___Jeśli to prawda, nie mogła siedzieć bezczynnie. Pięćdziesiąt pięter to trochę dużo dla jedynie szalonej  dziewczyny w koszuli, ale przecież nie jest jedyną, która chce się stąd wydostać. Wrócić tam, skąd pochodzi.
"Jeszcze będę się bawiła na tym weselu. Jak nic."
___Jej dłoń nadal drżała, gdy zaciskała ją w pięść, jednak spojrzała w górę, gdzie jeszcze przed chwilą znajdował się avatar Kazuyi. Następnie jednak spuściła głowę i powoli ruszyła w stronę bramy. Wcześniej tego dnia, zanim stała się to gra z rzeczywistością, ćwiczyła strzelanie z łuku, ale wypadałoby je jeszcze bardziej potrenować.

z/t -> B R A M A
Vanilor
Vanilor
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Pon Mar 09, 2020 8:59 pm}

Gdy on i Hizashi zalogowali się do gry, Vanilor w końcu poczuł ulgę. Tak długo czekali z bratem na ten dzień, aż w końcu nadszedł. Chwile zajęło im ogarnięcie co i jak, ale w końcu nie takie rzeczy się robiło wcześniej. Można by powiedzieć, że byli jako tako przygotowani na wszystko... za wyjątkiem tego co stało się dosłownie kilka chwil później. Nie był aż tak szalony, aby uwierzyć mu na słowo, ale po tym jak ogłoszono śmierć kilku osób, które się wylogowały musiał w końcu spojrzeć prawdzie w oczy. Byli więźniami. Choć nadal mieli nadzieję. Nie czekając więc ani chwili dłużej, chwycił swojego brata za rękę i pociągnął go za sobą.

z/t z Hizashim x2
Hayate
Hayate
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Czw Mar 12, 2020 9:39 pm}

Przycisk "wyloguj się" zniknął z panelu Hayate, lecz chłopak specjalnie się tym nie przejął. Zamierzał jeszcze przynajmniej przez dwie najbliższe godziny cieszyć się grą w towarzystwie swojego zwierzaka. Jednakże chwilę później zarówno on i Taurus zostali prze teleportowani na plac zamkowy. Chłopak zaskoczony rozglądał się dookoła, widząc jak coraz więcej osób się pojawia i na placu robi się coraz tłocznie. Taurus natomiast próbował schować się za jego plecami, ale widząc coraz to więcej ludzi po prostu nerwowo obserwował okolice.
Po chwili gdy wydawało się że już nikt więcej nie zostanie teleportowany na niebie pojawiła się wielka zakapturzona postać. Hayate jeszcze nie wiedział dlaczego tak wszyscy panikują, będąc w grze, ale gdy tylko postać zaczęła wyjaśniać obecną sytuację wszystko zaczęło się jeszcze pogarszać. Hayate początkowo myślał że to tylko jakiś event, ale z czasem rozumieją że to dzieję się naprawdę stał jak wryty nie wiedząc co robić. Ludzie rozchodzili się we wszystkie strony w panice, dobierając się w pary bądź grupy, a on stał tak długo że niemalże wszyscy zdążyli się rozejść. W końcu spojrzał na swojego towarzysza, który się nieco uspokoił widząc że nie jest zewsząd otoczony przez ludzi.
-Chyba na nas też pora.-Odezwał się do swojego towarzysza i samotnie postanowił wyruszyć. Wiedział że będzie miał sporo trudności do pokonania, ale wierzył że mu się uda i że niebawem trafi na kogoś z kim będzie mógł dzielić dole i niedole.

z/t - Somano -Podróż
Aurora
Aurora
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP
https://wonderful-world.forumpolish.com/t455-aurora

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Pią Mar 13, 2020 7:47 pm}

Z początku nawet nie zwróciła uwagi, że przycisk wylogowania zniknął z interfejsu. Była zbyt zaabsorbowana rozgrywką i uniwersum, by przejmować się jakimś głupim bugiem, który na pewno zostanie za chwilę naprawiony. Wszystkie problemy tego typu rozwiązywane były w przeciągu kilku minut, no maksymalnie do pół godziny. Czy admini w ogóle kiedykolwiek wychodzili z pracy? Ten japoński pracoholizm nigdy nie przestanie jej zaskakiwać.
Na avatar wybrała jakiegoś niezbyt urokliwego mężczyznę - bardzo często tak robiła. To pozwalało uniknąć jej zbyt dużej atencji, by móc samodzielnie odkrywać wszystkie tajniki rozgrywki, zamiast odganiać od siebie tłumy chłopczyków, dla których gra była jedynym źródłem kontaktu z płcią przeciwną. Nie, żeby ona tego kontaktu miała w nadmiarze - ale przynajmniej nie była taką creepy męczybułą no.
Gdy automatycznie została przeteleportowana na miejsce startowe, nie wpadła w panikę. Być może wykonała jakąś sekwencję ruchów? Skrót klawiszowy? Ah, niesamowite jak bardzo rozwinięta była mechanika w tej grze. Dopiero gdy spostrzegła, że nie jest tu sama, a otaczają ją tłumy zdezorientowanych osób, poczuła delikatny niepokój. Może to jakiś event na start? To idziemy ekspić?
Swoje oczy skierowała w postać, która pojawiła się i rozpoczęła swój monolog. Jej serce zaczęło bić mocniej. To żart? Jest uwięziona? Nie wyjdzie stąd dopóki nie przejdą wszystkich pięter?
- Co to cholery...?!- wyrwało się jej niespodziewanie. W tym samym czasie poczuła, że jej avatar ulega zmianie - jej sylwetka wyszczupliła się, włosy wydłużyły i nabrały charakterystycznego koloru, prawdziwa płeć ujawniła się. Ponownie rozejrzała się dookoła - wyglądało na to, że każdy gracz otrzymał swój realny wygląd.
Odetchnęła kilka razy. Była healerem, więc przeżyje. Grała już wcześniej w różne mmo, znała się na leczeniu. Dołączy do ogarniętego party, utrzyma je przy życiu, a potem wszyscy pójdziemy na instancję i zrobimy to, co mamy zrobić. Nie będzie tak źle, nie może być.

zt.
Pimpek
Pimpek
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Nie Mar 15, 2020 5:23 pm}

No cóż, piękna sprawa bycie uwięzionym w grze to musi być coś głębszego. Próba? Eksperyment? Cel jest prosty trzeba przejść przez wszystkie piętra i zabić ostatniego bossa. Tzn brzmi prosto, ale pewnie tak nie wygląda. Żeby zacząć myśleć o przechodzeniu pięter muszę trochę się podekspić, zacząć szukać jakiś innych osób, które mają zamiar się wydostać tak jak ja. Dziwnie to brzmi nawet jak na mnie, ale sam tego wszystkiego nie zrobię, dlatego lepiej aktualnie wszystko analizować i rozpocząć poszukiwania osób, które będą tu coś znaczyły. Rozejrzałem się po okolicy, ale wszędzie panika i jakieś spiskowe treści. No nic raczej w tak dużym tłumie ludzi nikogo nie znajdę, pewnie CI lepsi powędrowali już na ekspowiska i mają zamiar pokazać na co ich stać. Na mnie też w takim razie pora, trzeba będzie ruszyć w drogę i zacząć dopracowywać plan działania. Ruszyłem przed siebie szybkim krokiem, na razie obserwacja i zbieranie wszystkiego co dobre!

Z/T
Hizashi
Hizashi
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Nie Mar 15, 2020 9:00 pm}

Do czego to doszło. Został zamknięty w grze z wszystkimi tymi ludźmi i z jakiego powodu? Nie wiadomo. Może to jacyś milionerzy założyli się czy grupka dzieciaków da radę przejść takie piekło które im wymyślili? A może po prostu jakiś chory naukowiec nudził się i wymyślił coś takiego. Jedno jest pewne kiedy stąd wyjdzie, Hizashi na pewno nie pozostawi tak tego. Już w jego głowie zaczęło się kotłować wiele myśli jak skutecznie zemścić się na tych wszystkich ludziach którzy go w to wkopali, zaczynając od swojego niedorozwiniętego brata który namówił go by sobie dziś pograć. Na razie jednak przyda mu się tutaj jako tarcza dlatego poczeka z ukaraniem go do ukończenia gry.
- Ruszajmy - Powiedział do Vanilora.
Każda chwila była teraz ważna by zająć spot i expić. W końcu teraz pozostaną tylko najsilniejsi.
Akainu
Akainu
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Wto Mar 17, 2020 7:03 pm}

-O kurwa!- Krzyknąłem w myślach kiedy nagle zostałem teleportowany na główny plac pierwszego miasta. Nerwowo zacząłem rozglądać się w koło czy jako jedyny wpadłem w jakiegoś bug'a podczas wędrówki, czy może jednak wszyscy mieli takie szczęście? Niestety ujrzałem jak setki graczy pojawiają się w tym samym miejscu co ja. -Cholera nie dobrze...- Syknąłem pod nosem. O co tu chodzi? Co jest grane? Dlaczego teraz? Takie pytania od razu zawaliły moją głowę. Widzę, że inni też nie wiedzą o co chodzi. Bystrym okiem wyłapałem pierwszą lepszą postać obok mnie i zacząłem do niej mówić. -Hej! Wiesz o co cho...- Przerwałem w połowie, ponieważ nagle pojawił się jakiś dziwny typ w płaszczu. Na dodatek skubaniutki fruwał! Kurde muszę mieć takiego skilla, ciekawe skąd się go nauczył... Wtedy zauważyłem nad jego nickiem dopisek "Game Master". -Niedobrze...- Dziwna zakapturzona postać zaczęła swój monolog, a moja szczęka z każdym jego zdaniem co raz bardziej opadała. Gdy skończył, rozpłynął się w powietrzu. Stałem jak w ryty, nie wiedziałem co to wszystko ma znaczyć, w którym kierunku mam się udać? Czy mam blefuje i po prostu chce nabić sobie kasy za czas spędzony w grze? Szybko potrząsnąłem głową i szukałem kogoś kto chciałby się teraz napić. -Stawiam kolejkę! Trzeba to wszystko przemyśleć
Michuze
Michuze
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP
https://wonderful-world.forumpolish.com/t231-michuze-gotowe-o#34

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Wto Mar 17, 2020 7:40 pm}

Plac główny? Popatrzył zaniepokojony po wszystkich, którzy tutaj zostali przywołaniu. Nie był sam jeden, ludzi było wiele, za wiele. Stał czujny, spokojny, wsłuchiwał się w otoczenie, to co było ogłoszone i na reakcje ludzi. Było ich coraz więcej, namnażali się w zastraszającym tempie. Chyba nigdy wcześniej nie widział tylu zalogowanych ludzi jednocześnie. To nie mogło zwiastować nic dobrego. Ktoś go klepnął, jakiś typ podobnego wzrostu, a to Ci nowina? Wzruszył ramionami, nie miał bladego pojecią co tu się działo.
-Tyle co Ty, wezwali mnie tu pewnie chwilę po Tobie - rzucił mu krótkim uśmieszkiem, ale nie było mu do śmiechu. Mogli umrzeć? Co to niby miało znaczyć do cholery?! Przecież to miała być tylko gra, odskocznia od rzeczywistości. Zwykła rozrywka, a tu jakiś Kazuya stwierdza, że zamierza ich tutaj zamknąć. Oczywiście, że otworzył interfejs, że próbował się wylogować, ale opcja faktycznie zniknęła. Z każdą chwilą było coraz gorzej - uwięzieni, bez niczego, a do tego w prawdziwym świecie ktoś musiał się nimi zająć. Dookoła wybuchła panika, ludzie zaczęli uciekać w sobie tylko znanym kierunku, lecz Michuze stał wyprostowany, dumny. Przeczesał swój wąsik, lecz koleś obok znowu się odezwał i zapraszał na kolejkę. Gdy świat zaczyna się walić, Ty zamierzasz pić? Chociaż to nie brzmi aż tak źle!
-No i namówił! Pewnych rzeczy się nie odmawia kolego. Jak Cię zowią? - spytał i położył rękę na jego ramieniu. To był początek pięknej przyjaźni.
z/t dla mnie i Akainu
Sawyer
Sawyer
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Wto Mar 17, 2020 11:52 pm}

Pojawił się, główny protagonista tej powieści pt. "Co ja tutaj robię?" Sytuacja nieobliczalna jak pierwiastek z pięciu, lub tak najgorsza jak sześć razy sześć. Pierre jednak nie panikował, był wyluzowany jak amerykański oficer w Wietnamie podczas zrzutu napalmu. Rozejrzał się dookoła, czy to nie jest jakiś prank. Widok ulanych nerdów w zbrojach go tylko utwierdził przekonaniach, brakuje tylko widoku wodogłowia czy kadłubka w zbroi. Taki obraz gracza, a raczej gracza RPG czy innego fantasy. Usiadł na pobliskim kamieniu, tak swą pupcią żeby nie dostać hemoroidów. Myśl, myśl ruszyła jego głowie jak chomik w kółeczku. Przypominał pomnik myśliciela, który można podziwiać w stolicy elegancji czyli Paryżu. Była to jego manifestacja pewnym sensie, na to co się stało lub może nie stało? Może ta sytuacja to żart, kalambur lub pomyłka? Jakże daleko jest pewien że cielesne i duchowo tu jest, ale jest jak orła cień. Traditore, traditore, traditore. Bo był, był patrząc na ulanych graczy. Skromny nie był, ale udawał a może nawet nie chciał? ahh rozmyślał, rozmyślał nad wieloma rzeczami. Wstał, poszedł ku nieznane. Poleciał, ale czy upadnie jak Ikar? Może odkryje dziewicze, dzikie a może nieprzyzwoite obszary? Zniknął za horyzontem, a ta cała myśl była trywialnie wymuszona żeby dać wartość siadania pupci aby to nie był tylko odpoczynek dla swych bocianych nóg. Kończąc te zdanie, Pierre zniknął na amen.

zt
Keanu
Keanu
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Sob Mar 21, 2020 11:23 pm}

Skąd chłopak taki jak Marcus mógł wytrzasnąć pieniądze na nowiuśkiego NerveGeara? Opcji było co najmniej kilka. Mógł wziąć się za swoje życie i poszukać dorywczej pracy. Mógł też dalej brnąć w biznes narkotykowy albo okradać co bogatszych od siebie ludzi. Ale czasem rozwiązania ma się pod samym nosem, a owym był młodszy kuzyn, który za pieniądze zebrane na swoje szesnaste urodziny zafundował sobie ten cud techniki. Przekonanie go do pożyczki było wręcz dziecinnie proste. Tym bardziej jeśli jesteś w posiadaniu całkiem ładnego harleya. A kilka godzin przejażdżki motorem po pustych ulicach małego miasteczka to dobra cena za uczestnictwo w premierze Wonderful World. O ile dzieciak nie zamierzał zarysować Marcusowi swojej gwiazdki.
Pierwsze minuty po podłączeniu do systemu nie należały do najprzyjemniejszych. Keanu, bo pod taką nazwą postanowił rozpocząć swoją grę, odczuwał na początku nieprzyjemny ból głowy i zastanawiał się, czy aby na pewno była to wina kasku. Postanowił przyjrzeć się więc grze od strony technicznej, chcąc zaczekać aż ból minie i pozwoli mu cieszyć się rozgrywką. Menu wydawało się dość proste, a przycisk wylogowania (a raczej jego brak) nie wzbudził w chłopaku żadnych podejrzeń. Poza tym interface był ładny i przejrzysty, i już zaczynał żałować, że nie będzie mógł dłużej cieszyć się grą. No chyba, że sam zakupiłby taki sprzęt. Lub ktoś zrobiłby mu niespodziankę.
A jeśli o niespodziankach mowa, to na nią długo nie trzeba było czekać. Keanu, nim zdążył się dobrze rozkręcić w zdobywaniu doświadczenia, już został wyrzucony z expowiska i przeniesiony w zupełnie inne miejsce, w którym i tak znajdowało się mnóstwo osób. Event! - krzyczeli głośno, mając nadzieję na prezenty związane z premierą gry. Nic bardziej mylnego. Bo kiedy ogromna postać skończyła swój przerażający monolog, uśmiechy na twarzach tysięcy graczy prysnęły niczym bańki mydlane. Również i jemu nie było do śmiechu, choć w pierwszej chwili uznał sytuację za głupi żart. Kiedy jednak uświadomił sobie, że Kazuya Ichijō mówi całkowicie poważnie, niczym szaleniec zaczął klikać w nieaktywny przycisk wylogowania. Niestety na próżno. Po dłuższej chwili uświadomił sobie, że niepotrzebnie marnuje swój czas i ruszył przed siebie, chcąc wyjść z wielkiego tłumu. Bo to nie czas na stanie w miejscu i liczenie na cud. Cudów nie ma. A los trzeba było wziąć we własne ręce.


Ostatnio zmieniony przez Keanu dnia Nie Mar 22, 2020 7:06 pm, w całości zmieniany 1 raz
Waleria
Waleria
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Nie Mar 22, 2020 5:37 pm}

Nadzežda wstała z trudem, rozpostarła ścierpnięte, obolałe ramiona. Cały ten świat wydawał jej się grubo przereklamowany. Od dawna zastanawiała się, ile czasu przyjdzie jej tu spędzić; dni, tygodnie? Stąd już tylko krok do szaleństwa. Do eksplozji bólu, żalu i tak cholernej rozpaczy, że nie będzie miało znaczenia, czy życie jest darem, czy samobójstwo spowoduje przeklęcie cię przez jakieś bóstwo. Dziewczyna wyjrzała przez okno tylko po to, by zobaczyć przygnębiający, surowy świat. Ulice wydawały jej się nieznośnie hałaśliwie i brudne. I summa summarum, takie były. Obraz opatrzony tym wszystkim, czego wolałaby nie widzieć, a niestety, świat w dupie miał jej gust. Dusiła się. To trujące powietrze piekło ją w płuca przy każdym oddechu. Tkwiła w bezruchu orientalnego, ognistego lewiatana, powoli roztapiając się w żarze. Była tam, a jednocześnie znajdowała się gdzieś obok, za matową, przybrudzoną szybą i patrzyła z boku na własne ciało.
Znowu przeszedł ją dreszcz. Nie czuła się dobrze. W głowie kolebało jej się jak pod podkładem w czasie sztormu. Wynik wczorajszych barowych uciech. Ucisk w klatce przemienił się w regularne, ostre rwanie, a nogi wydawały się ulepione z gliny i waty. Wszystko to razem wyglądało kiepsko. Jak katastrofa, prawdę mówiąc. Ale w tle, oddalonym na setki kilometrów tunelu tliło się niemrawe światło nadziei. Coś na podobieństwo pochodni wbitej w róg jaskini. Ledwie zauważalne, przywołujące na myśl pustynny miraż. NerveGear. Ileż musiała się natrudzić i nagimnastykować, żeby zdobyć to cacko. Imała się różnej roboty, na ogół tej na pograniczu moralności i poszanowania własnego ciała, lecz wizja wolności i realizowania własnej, niepohamowanej ambicji z dala od smutnego płótna zwanego „dom” była na tyle kusząca, że zwiększenie puli okradanych i obdarowywanych, negocjowanym prezentem, ludzi zdawała się nie mieć znaczenia.
Pośpiesznie zamontowała urządzenie na czaszce. Rejestracja nie trwała zbyt długo, choć mogłaby, z uwagi na przeciążone serwery. Potem tylko chwila na kreację postaci, wybranie klasy, profesji i…
Ruszyła przed siebie, tym razem ostrożniej, gdyż ruch w tym świecie był zupełnie nowym doświadczeniem. Tąpnęła nogą nieopodal miejsca, w którym narodziło się jej nowe „ja”, nieco odmienne od stanu faktycznego. Powiedzieć, że ten świat był piękny, to za mało. Waleria rozglądała się wokoło. Wewnętrzne dialogi przerwało okienko mówiące o potrzebie kreacji Summona. Cóż, modeli było wiele; lisy, koty, żółwie w formie słodkiej i bardziej agresywnej. Przeciągnęła palcem na kolejną stronę. Potrzebowała czegoś, co będzie przedłużeniem jej ręki, żywego oręża.
Znalazła go. Czerwone ubarwienie, charakter, który wskazywał na potencjalną zgodność. Nie zastanawiała się długo, wybrała odpowiednią opcję i już po chwili pętała prawdziwego potwora o metrowej wysokości. Doskonale zdawała sobie sprawę z ryzyka takiego przedsięwzięcia. Zgodnie z opisem, duch ten nie należał do pokornych. Ba, wręcz odwrotnie. Długo opierał się łańcuchom zniewolenia. Niestety, to żadne fantasy, tylko MMORPG. Czy jego zaawansowana inteligencja tego chciała, czy nie, wynik był już z góry przesądzony. A summon? Zdawał się nieco obruszony wezwaniem go z innego wymiaru. Zarzucił łbem wpierw w prawo, potem w lewo. Wbił ślepia w swoją „panią”. Zapewne opowieść trwałaby, gdyby nie wymuszona teleportacja.
W jednej chwili znalazła się w nieznanej jej dotąd lokacji. Przepiękna zabudowa, złoty posąg i setki, tysiące ludzi, którzy tak samo, jak ona nie rozumieli całego zajścia. Gdzieś w oddali słychać było głosy pełne przerażenia, mówiące o brakującej możliwości opuszczenia gry. Nadzežda zignorowała te „ostrzeżenia”. W końcu, kto normalny spodziewałby się tego, co zaraz nastąpi?
A nastąpiło wiele wzbudzających trwogę momentów. Przemówienie Game Mastera zdawało się wręcz nierealne, bardziej bliskie „easter eggom”. Czemuś, co służyło prędzej żartom, niż faktycznemu ostrzeżeniu. Ciemnowłosa sięgnęła do panelu. Rzeczywiście, brakowało tego, o czym wspomniała zakapturzona postać.
— Walerio, będziesz tak miła i wytłumaczysz mi to zajście? — powiedział cicho Ferox. Nie było to zaskakujące, biorąc pod uwagę fakt, iż sam dopiero co znalazł się w tym świecie.
— Nie sądzę, by było to konieczne — mruknęła, obracając ciało w kierunku wyjścia. I poszłaby, to pewne. Nagle, wokoło rozbłysnęła niebieska energia, skupiona wokół ciał graczy. Stukot serca Mitrović zapewne byłby teraz całkiem dobrym podkładem do jakiegoś ruskiego hard-bassu. Szybciej, niż ktokolwiek ośmieliłby się zakładać, zorientowała się, iż jej wirtualne ciało przybiera formę tego realnego. Przerażenie to za mało powiedziane. W jej głowie zapanował chaos. Istny sztorm myśli. Ponownie zaczęła usilnie wyklikiwać guzik wylogowywania. Na nic to, proces postępował, zatrzymując się dopiero po odsłonięciu całokształtu; zamiast słodkiej, uroczej buźki z blond falami pojawiło się coś, co przypominało odpadek z łoża szatana. Czarne włosy, ciemne oczy niemające w sobie ni krzty dobrej energii. Przeklęła pod nosem, robiąc gwałtowny w tył zwrot.
Szturmując szeregi ludzi, zdawała się istnym czołgiem. Dostojny towarzysz starał się nie zgubić „właścicielki”, która najwyraźniej miała głęboko w poważaniu, czy nadąży. Choć całkiem możliwe, że w przypływie gniewu nie myślała do końca trzeźwo. Marsz wojskowy zakończyła dopiero wtedy, gdy zobaczyła odbijające się cielsko towarzysza od czyjejś nogi. Nie trzeba było długo czekać, by z jej ust wylała się brudna, cuchnąca jak kloaka, maź słów.
— Uważaj jak łazisz pajacu — cisnęła słowami, odruchowo wbijając morderczy wzrok w tego „kogoś”. Nieroztropne zachowanie było najwidoczniej dewizą serbki; atak w osobę potencjalnie silniejszą nie jest mądrym posunięciem. Ferox, jak to Ferox, skorzystał z okazji pokazania swojej wyższości nad gatunkiem ludzkim; nastroszył krwistą grzywę, ukazał szuflady zębisk i zaczął ostrzegawczo trzepotać grubym, pokrytym łuskami ogonem.
Keanu
Keanu
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Nie Mar 22, 2020 7:02 pm}

Przepchnięcie się przez panikujący tłum nie było tak prostą sprawą, jak na początku mogło się wydawać. Zdenerwowani gracze uciekali we wszystkie strony lub wciąż bezsilnie próbowali aktywować ten jeden przycisk, który mógłby wyrwać ich z tego koszmaru i sprowadzić do rodzinnego domu. Nie obeszło się bez niewinnych popchnięć i szturchnięć, jednak ciężko było usłyszeć od kogokolwiek nawet najcichsze „przepraszam”. W tym jednym momencie każdy zaczął martwić się wyłącznie o siebie, chcąc nadrobić stracony na panice czas i dogonić tych, którzy już dawno ruszyli w pogoń za punktami doświadczenia. Sam Marcus nie wiedział od czego powinien zacząć. Na czym powinien się skupić. Nie znał tego chorego, cyber świata i trafił do niego tylko i włącznie przez swoją cholerną ciekawość. I to ona tak bardzo go zgubiła. Zabawne, pomyślał sobie. Bo śmierć rysowała się inaczej w jego wyobrażeniach. O życiu miała przesądzić strzykawka – ta jedna, najpewniej przekraczająca normę lub inna śmieciowa substancja, która na dobre zatrzymałaby pracę jego serca. O ile wcześniej nie dostałby kulki w łeb za podkradanie towaru niebezpiecznym typom. I puf. Nagle to wszystko przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. A utkwienie w tym pokręconym świecie nabrało jaśniejszych barw. Po co wracać do swojego życia, skoro i tak skazane było na porażkę? Może Bóg postanowił zlitować się nad dwudziestolatkiem i ofiarował mu drugą szansę. A może był cholernym szczęściarzem, że dostał szansę przeżyć całym sobą coś tak absurdalnego. W tej jednej chwili strach zniknął z jego pustych oczu, a na jego miejscu pojawił się niestępiony niczym spokój. Coś, czego brakowało wszystkim zgromadzonym na placu. I coś, co prysło równie szybko jak zdążyło się pojawić, kiedy jego noga zahaczyła o nieznaną materię. Niewiele brakowało do utraty równowagi, która najprawdopodobniej sprowadziła by go do parteru. Ciemne brwi zmarszczyły się, na czole pojawiła się widoczna zmarszczka irytacji. Odwrócił się, aby przyjrzeć się obiektowi, przez którego omal nie rozbił sobie twarzy o kamienną drogę, jednak jego uwagę szybko odwróciła plątanina nieprzyjemnych słów. I jak dobrze zrozumiał, miały być skierowane w jego stronę.
Do mnie mówisz? – zapytał, z niewinnym wyrazem twarz, wpatrując się w czarnowłosą dziewczynkę. Ten wyraz szybko zmienił się w złośliwy uśmiech, kiedy przystawił otwartą dłoń do swojego ucha i pochylił się nad rozmówcą. - Słabo cię słychać tam na dole. – Roześmiał się, a jego uważne spojrzenie skierowało się w stronę sprawcy całego zamieszania. Wielokolorowe „coś” spoglądało na Marcusa wilkiem, a on, nie chcąc pozostać dłużnym, odpłacił mu się tym samym.
W tym całym natłoku wydarzeń nawet nie zdążył się zorientować, że jego awatar przybrał zupełnie inną formę niż ta, którą ustalił podczas tworzenia swojej postaci. Długie, białe włosy straciły swoją długość i oblały się głęboką czernią, jakby ktoś wylał na nie wiaderko ciemnej farby. A zorientował się dopiero, gdy kosmyki bezwładnie opadły na jego porcelanową buźkę, częściowo zakrywając mu widoczność.
Waleria
Waleria
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Nie Mar 22, 2020 8:02 pm}

Każdy człowiek, a przynajmniej ten o zdrowych zmysłach, widząc postawnego mężczyznę w młodym wieku, odpuściłby gorzkie słowa, grzecznie przeprosił i uciekł czym prędzej z miejsca zdarzenia. Nadzežda wykazywała skrajne braki instynktu samozachowawczego. Nie był jednak wynik bieżącej sytuacji, bowiem ubytki te ciągnęły się za nią od lat. Słowo „przepraszam” ciężko przechodziło jej przez gardło, a jeszcze większym trudem okazywał się wycofanie z pojedynku słownego. Po prawdzie lubiła takowe bitwy, a odpowiedzi na zaczepki zwyczajowo rozpalały ognisko jej złości. Nie zapowiadało się na to, by ta konkretna sytuacja miała się czymkolwiek różnić.
— Nie, do tego kurwa obok — odburknęła, wyraźnie poirytowana. Sam Ferox, czując zresztą narastającą agresję między przedstawicielami gatunku ludzkiego, rozszerzył swą paszczę, dając właścicielce znak, że jest gotów do walki. Choćby i teraz, zaraz, a najlepiej już.
Mitrović znała ten typ facetów myślących, że ich siła może poskromić każdego, a gniewny ton wygasić chęci do mordobicia. I pewnie, w głównej mierze, ten ichni sposób działał, a przynajmniej, dopóty nie trafili na dwudziestodwuletnią Serbkę, której przyszło żyć w samym środku piekła. Bynajmniej nie było tak, że nigdy nie dostała porządnego oklepu. Ba, żeby to raz. Niezmiennie jednak żadne łamanie palców, wyrywanie paznokci czy gruchotanie kości nie sprawiło, że się poddała. A wielu próbowało ją „naprawić”. Jej świat pozbawiony był rycerzy z białym rumakiem, którzy obroniliby orężem swą ukochaną. Nic więc dziwnego, że stała się samowystarczalna. Zresztą, nigdy nie chciała być damską kluską, która zależna jest od męskiego pierwiastka. Za to ją ceniono i nienawidzono jednocześnie.
Niewiele myśląc, w odpowiedzi na słowa Keanu, napluła mu w twarz. Tak moi mili, żadnej zapowiadającej nadejście lepiej śliny dyskusji nie było. Ot, w ułamku sekundy po prostu znalazła się na twarzy mężczyzny.
— Mam nadzieję, że widać znacznie lepiej — odparła spokojnie, a całość została okraszona parszywym, pociągłym uśmiechem. Ferox zdawał się zszokowany całą sytuacją, gdyż zaprzestał ostrzegawczego poruszania ogonem i szczerzenia zębisk. Gdyby mógł, zapewne zachichotałby jak dzieciątko i położył się na grzbiecie, szorując nim o posadzkę. Ale nie mógł, w końcu był dumnym zwierzęciem z nieznanego wymiaru. Zamiast tego zrównał się z Serbką w jednej linii i odwrócił łeb w jej kierunku.
— Straż — sapnął, dostrzegając oddziały królewskie stąpające w ich kierunku. Najprawdopodobniej niekoniecznie celem złapania, a zwykłego przemarszu przez plac.
Keanu
Keanu
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Nie Mar 22, 2020 9:08 pm}

Marcus nie wychował się na zasadach kultury, jakie próbowali mu wcisnąć rodzice, gdy był jeszcze dzieckiem. Wykształtował swój własny sposób komunikacji z rówieśnikami, przez co ironia i  niewinne przekomarzania stały się jego znakami rozpoznawczymi. Nie raz czy dwa doprowadziły go do obitej buźki czy innych mniej lub bardziej poważnych nadwyrężeń ciała, jakie potrafili mu sprezentować znajomi. Niekoniecznie ci najbliżsi. W końcu nie każdy dobrze znosi wyzwiska lub inne negatywne przymiotniki ich określające. Rasmussen zresztą sam do świętych nie należał, a każde złe słowo na swój temat odbierał niczym byk na czerwoną płachtę. Oczywiście miał swoje granice i jedną z nich była konfrontacja z kobietą. Kto by pomyślał, że jest w nim szczypta prawdziwego dżentelmena. Dlatego zamiast rzucić się z zaciśniętą pięścią na rozzłoszczonego krasnala, który bez skrupułów zwyzywał go od pajaców, wolał zastosować coś, co miało ograniczyć szkody – słowa. Nie była to może najoryginalniejsza zagrywka, ani jakoś szczególnie dojrzała, ale wciąż jedyna, jaka w dziwnej sytuacji wpadła mu do głowy.  I kosztowała go największą pogardą, jaką ktoś mógł go obrzucić.
W pierwszej chwili stał w bezruchu. Moment, w którym dziewczyna ofiarowała mu siarczyste oplucie, nie został przez niego zarejestrowany. Był w tak ogromnym szoku, że zdołał co najwyżej wydusić z siebie cichy zlepek liter, kształtujący się w niewdzięczne kurwa, nim zdołał całkowicie dojść do siebie po zaistniałej sytuacji. Z wściekłością budzącą się w jego zielonych oczach, starł odzianą w rękawiczkę dłonią ślinę z własnej twarzy, by następnie szarpnąć czarnowłosą za ramię, chcąc sprawić jej ból swoimi zaciśniętymi palcami. Nie krył gniewu i zażenowania, bo w tym jednym momencie obiecał sobie, że już nigdy, ale to nigdy nie będzie darował – nawet płci pięknej – sponiewieranie go słowami. Życie nauczyło go jednego – że na szacunek trzeba sobie zasłużyć. Albo przynajmniej go sobie wywalczyć. Jego duma rozstała rozszarpana na drobne kawałeczki z pierwszymi sekundami ich spotkania i nie zamierzał tak tego zostawić.
Będzie jeszcze lepiej, gdy zniżysz się do poziomu tego paskudztwa – szepnął warkliwie, pochylając się do jej ucha. Jego dłoń zaciskała się mocniej z każdą sekundą, dopóki kolorowe stworzenie nie wykryło potencjalnie większego zagrożenia. Keanu postawił się do prostej pozycji i wypuścił czarnowłosego skrzata z uścisku, nim strażnik w błyszczącej zbroi zdołał zobaczyć brutalną scenę.
Masz dużo szczęścia, krasnalu – mruknął, zakładając kaptur na głowę. – Ale masz przejebane, gdy tylko stąd pójdziemy.
Waleria
Waleria
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Nie Mar 22, 2020 10:10 pm}

Waleria nie była w stanie przewidzieć reakcji umazanego w ślinie młodzieńca. Mógł choćby wciągnąć oręż i dokonać jej żywota, mógł też obruszyć się i odejść z miejsca zdarzenia. Ta niepewność przyszłości pompowała adrenalinę w organizmie Serbki. Poniekąd była uzależniona od tego stanu, często przekonując postronnych o jego wyższości nad narkotykami. Zresztą, z nimi też nie była na bakier. Wielce daleko było jej do panny z dobrego domu. Właściwie nikt nie przejmował się tym, co wyrośnie z berbecia wychowującego się na melinie przy matce dającej dupy na prawo i lewo, byle zdobyć kolejną działkę ukochanego towaru. Ojciec też niespecjalnie dbał o poprawne kształcenie. Najprawdopodobniej sama Irmina, matka tegoż pomiotu szatana, nie wiedziała, który z jej fagasów obdarował ją „błogosławieństwem”. W każdej sytuacji trzeba jednak szukać pozytywów, gdzieżby indziej ciemnowłosa nauczyłaby się tylu sztuczek pt. „jak okraść, ale nie dać się złapać”, „być prostytutką, ale nigdy nie dać się przelecieć”? No nigdzie, moi drodzy. Chwalmy więc pana za ten cudowny los, który przygotował dla Nadzeždy!
Zaciskające się palce na kościstych ramionach Mitrović z całą pewnością powodowały złośliwie rosnący ból. Niemniej jednak twarz zaklinaczki utkwiła w parszywym uśmiechu, który zdawał się drgnąć dopiero w momencie, gdy mężczyzna wydzielił w jej stronę „bolesne” słowa. Efekt? Jeszcze szerszy, jeszcze bardziej irytujący wyraz twarzy. Serbka doskonale zdawała sobie sprawę ze swojego charakteru i tego, że ewidentnie przyciąga do siebie kłopoty. Zaakceptowała to będąc nastolatką, a wraz z tym przyszła również świadomość konsekwencji własnych czynów, których summa summarum nigdy nie chciała unikać. Przekraczanie kolejnych granic, wyciąganie z ludzi najskrajniejszych emocji dawało jej nieporównywalną z niczym przyjemność. Miłowała się w psuciu ludzi; koleżanka nakłoniona do spotykania się z „miłym panem”, który miał zostać mężem, a okazał się doświadczonym alfonsem, ostatecznie kończąca jako chodliwy towar w jednym z wielu brudeli w Serbii? Satysfakcja i procent od dochodów.
Ciemnowłosa rzadko kiedy przejmowała się kimkolwiek, poza sobą. Egoizm do kwadratu. Ale czego oczekiwać od kobiety, której wpojono wykorzystywanie wszystkich i wszystkiego, jeśli tylko uzyska z tego jakąkolwiek korzyść? Z całą pewnością nie kręgosłupa moralnego i uległości.
Szarpnęła ramieniem do tyłu, gdy zbliżała się straż. Zapewne ani jedno, ani drugie, nie miało ochoty na porachunki ze stróżami prawa. Czort wie, co by ich czekało; więzienie, grzywna? Waleria wolała nie przekonywać się o tym na własnej skórze. Wonderful World miał jeszcze wiele do zaoferowania, szkoda marnować taką szansę na siedzenie za kratami. Zwłaszcza że nie byłoby w tym już nic ciekawego. Widziała je wiele razy z każdego możliwego kąta.
Ferox przesunął swoje cielsko bliżej oponenta, jego inteligencja i umiejętność odczytywania ludzkich problemów osiągnęła naprawdę zaskakujący poziom. Zwykły zwierz, duch, summon, a zdawał się niczym głos rozsądku, dobry ojciec uspokajający kłócące się o zabawkę dzieci. Zapewne, gdyby nie jego ostrzeżenie, sytuacja skończyłaby się porachunkami z uzbrojonymi żandarmami.
— Pierdol się — wycedziła przez zęby, odpychając przeciwnika od siebie. — Na randki z pajacami nie chodzę — dodała na odchodne i co dziwne, po prostu się odwróciła. Gdyby nie obecność „panów” tego miejsca zakasałaby rękawy do walki. Na razie, musiała odpuścić. Ku uciesze Feroxa, który walki między tym samym gatunkiem uznawał za żałosne.
Keanu
Keanu
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Nie Mar 22, 2020 11:13 pm}

Markus na własne oczy widział kraty i miał tę nieprzyjemność szarpać za metalowe pręty w nadziei, że przygłupi strażnik więzienny wypuści go z ponurej klatki. Miał wtedy dwie opcje: nazwiska albo kilka miesięcy odsiadki. Wtedy najczęściej wkraczał prawnik nasłany przez zatroskaną matkę, który rzucał w twarze policjantów dowody świadczące o jego niewinności i braku powiązań z biznesem narkotykowym. Bo kiedy prowadzi się nielegalne interesy, warto mieć plecy w postaci rodziców z wpływami. Dwudziestolatek nie należał do osób zbyt ostrożnych, a problemy zdawały się łapać go z każdej strony, jakby świat chciał przesądzić o jego egzystencji. On jednak chwytał byka za rogi i zawsze wychodził z opresji, choć nie często w najlepszym stanie.  Wtedy też przeżywał katusze w postaci zjazdów, którym nie mógł zapobiec będąc pod ścisłą obserwacją rodziców. Były to chwile, w których rozmyślał nad swoim beznadziejnym życiem i możliwością jego szybkiego zakończenia. Czuł się wtedy słaby, bezsilny. Jakby tylko narkotykowa trucizna była w stanie utrzymać go dłużej na nogach. Czy próbował rzucić? Oczywiście. Ale kiedy zamachnął się na własne życie, uznał że to bez sensu. Wtedy też zaczął brnąć w to głębiej i dotychczasowe niewinne użycia skończyły się na masowym handlu. Z takich sytuacji wyjście jest praktycznie niemożliwe, a próba całkowitego zakończenia pracy w półświatku najprawdopodobniej wykopałaby dla niego grób. Wydawała się to jednak wciąż lepsza opcja od spędzenia resztki życia w pudle. Jednak tu, w Wonderful World, Keanu zamierzał wciąć los we własne ręce i przejść tę cholerną rozgrywkę żywy i wolny. W tym świecie nie miał pleców czy prawników, którzy mogliby go wyrwać z niekomfortowej sytuacji, a więc musiał stać się ostrożniejszy.
Kiedy strażnik korony przeszedł obok nich bez większych podejrzeń, Marcus mógł odetchnąć z ulgą. To jednak nie znaczyło, że sprawa z krasnalem się zakończyła. Bo to miał być dopiero początek. Fakt, że chłopak nie da jej za wygraną był tak oczywisty jak suma dwóch dwójek.
– Już uciekasz? –  zapytał z udawanym żalem w głosie, kiedy Waleria stanęła do niego plecami. – Jestem pewny, że mocna w gębie jesteś tylko w bezpiecznej strefie. – Zaśmiał się triumfalnie i bez użycia większej siły popchnął ją do przodu. Nie tak unika się problemów, ale co mógł poradzić. Jego upartość górowała nad planami bycia grzecznym i bezkonfliktowym chłopcem.
Waleria
Waleria
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Nie Mar 22, 2020 11:48 pm}

No i masz. Sprowokowanie Nadzeždy to żadna tajemna sztuka. Wszelkie zaczepki łyka jak pelikan. Nigdy nie była zbyt dobra w polubowne rozwiązywanie konfliktów, mimo wszystko powolne opuszczenie placu było dla niej sztuką nader trudną. Być może przedsięwzięcie zakończyłoby się sukcesem, gdyby nie kolejne szpilki wbijane prosto w jej jestestwo. Keanu zdołał doprowadzić kobietę do limitu cierpliwości. A tej nie miała w nadmiarze.
Ferox był świadom, że ten pociąg już ruszył i nawet jego dyplomacja go nie zatrzyma. Dostrzegł jedynie zaciskające się, drobne dłonie Walerii i sylwetkę, która obraca się w kierunku przeciwnika. Pokręcił łbem z przekąsem i ponownie zaczął obserwować sytuację. Głównie przez wgląd na własne bezpieczeństwo, w końcu był żywym orężem, świadomym swego celu i przeznaczenia.
— Aż tak ci śpieszno do grobu ptaszyno? — odparła. — Sprawdźmy to.
Rękawica została rzucona. I to z pełną powagą. Serbka słynęła ze swojego umiłowania do dotrzymywania obietnic. Jeśli mówiła, że kogoś zabije, to tak się działo. Prędzej czy później. Mężczyzna najwyraźniej był głupi albo równie nieroztropny co Waleria. Ciemnowłosa spojrzała porozumiewawczo na swojego summona. Walka wydawała się nieunikniona. Ktoś z naszej sympatycznej dwójki nie dożyje jutra. Żeńska część tego wątpliwie zgranego duetu nie zamierzała przegrać. Zresztą, nienawidziła odnosić porażek. Rzadko kiedy doświadczała tego uczucia. Zwyczajowo udawało jej się osiągać każdy, wyznaczony wcześniej cel. Tym razem nie miało być inaczej.
— Pozwolę ci wybrać miejsce w ramach zadośćuczynienia za przegraną — dodała po chwili. — Proszę, proszę, nie krępuj się. — Uśmiech i płonące złością, a nawet nienawiścią, oczy zdawały się dodawać kobiecie uroku. Ten paradoks wyrazu był na swój sposób elektryzujący. Nastrój udzielił się również chowańcowi, który z sekundy na sekundę stawał się coraz bardziej zagrzany do walki. Dumny zwierz poczuł się głęboko urażony słowami Keanu, choć po prawdzie nie miały prawa go dotyczyć.
Keanu
Keanu
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Pon Mar 23, 2020 3:16 pm}

Nie, Keanu nie wybierał się do grobu, a przynajmniej nie miał tego w planach. Jeszcze nie. Chciał za to nauczyć krasnala, który bez większego powodu rzucił się na czarnowłosego z obelgami, że istnieje coś takiego jak pokora, której najwidoczniej się nie nauczyła. Czy planował odebrać jej życie za nazwanie go pajacem? Oczywiście, że nie. Raczej. Bo to nie był wystarczający powód aby kogoś zabić. Ale obicie tej dumnej buźki nie wydawało się najgorszym pomysłem, na jaki w życiu wpadł. Jednak wszystko zależało też od nastawienia przeciwniczki, bo jeśli wbiła sobie do głowy, że ukróci jego życie, to jasnym było, że Marcus zacznie się bronić. I oczywiście odpowiadać na jej ataki własnymi. W końcu bierność nie należała do cech, jakie można było przypisać jego charakterowi. Niestety umiejętności, które poznał podczas chociażby szkolnych bójek, nie mogły za bardzo zostać przeniesione do Wonderful Word. Tutaj od wygranej zależało więcej czynników, które wynikały z ustalonych przez system liczb i tak naprawdę ciężko było mu przewidzieć czy wyjdzie z tej walki cało, czy też nie. Ale oczywiście odmowa nie miała racji bytu.
Nienawiść w oczach przeciwniczki zdawała się napełniać jego wirtualny organizm adrenaliną, która z każdą sekundą coraz mocniej nakręcała go do rozpoczęcia walki, której rzecz jasna nie zamierzał przegrać. Jego dumna, która już wystarczająco została poszarpana przez drobne łapki, nie zniosłaby przegranej z małą dziewczyną. Porażka nie wchodziła w grę.
Ojej, jaka łaskawość – wyburczał w odpowiedzi, zastanawiając się nad wyborem miejsca ich pojedynku. W międzyczasie zaciekawiony przyglądał się jaszczurce, która towarzyszyła krasnalowi. Musiał przyznać, że stwór wcale nie był tak paskudny, jak to na początku go określił. Wciąż były to jednak piksele, które miały zadecydować o losie tej narwanej dwójki. Przykra sprawa.
Mam nadzieję, że taka duuuża dziewczynka jak ty nie boi się chodzić z nieznajomym po lesie – powiedział w końcu, wybierając na miejsce ich walki ścieżkę w lesie Tanaka. Decyzja zapadła, a Keanu nie chciał słyszeć sprzeciwów, więc ze złośliwym uśmiechem odwrócił się od dziewczyny i zaczął przepychać się przez tłum.

z/t → leśna ścieżka
Waleria
Waleria
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Sro Mar 25, 2020 7:16 pm}

Walerii wielce daleko było do tego, by odczuwać jakąkolwiek trwogę przed mężczyzną. Strach czuła niezwykle rzadko. Mówią, że im więcej razy czegoś doświadczysz, tym mniej odczuwasz konsekwencje. I tak było w przypadku Serbki. Zahartowane ciało i umysł pozwalały wyzbyć się tych nędznych, ludzkich odruchów. Jej działania, choć często pozbawione planu, nie były umoczone w przerażeniu, a brak drżących rąk pozwalał uniknąć złego wyprowadzania ataków. Przepis na prawdziwego kryminalistę, którym summa summarum mogłaby być, gdyby nie podnoszący się z kolan system prawny ojczyzny.
Kobieta nie zamierzała wykazywać się żadną litością w stosunku do pajaca spotkanego na placu. „Litość” – słowo, które nie występowało wśród znanych jej słów. Chciał pojedynku? Otrzyma go. Nadzežda miała w głębokim poważaniu czy zdechnie. Szczerze wątpiła w prawdomówność Game Mastera. Świat nie pozwoliłby mu na takie zagrania. To tylko kwestia czasu nim wszyscy gracze opuszczą tę klatkę z pikseli.
— Naciesz się, póki możesz — odpowiedziała złośliwie, sycąc się własnym jadem. Ferox nie burknął, nie chapnął. Zdawał się dystansować od całej sytuacji. Choć wizja pojedynku początkowo wydawała się kusząca, to docierające do jego głowy scenariusze sprawiały, iż wolałby sytuację rozwiązać polubownie. Tej możliwości nie było. Z całą pewnością pojedynek się odbędzie.
— Ciebie miałabym się bać? Nie schlebiaj sobie — wyszczerzyła zęby. Nie brała przeciwnika poważnie. Całe życie postępowała zgodnie z własnym „widzimisię”, na ogół kończyło się to pozytywnie. Czemu teraz miałoby być inaczej?
Serbka machnęła na przywołańca, dotąd pogrążonego we własnych myślach, po czym ruszyła za mężczyzną.
z/t
Nero
Nero
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Czw Mar 26, 2020 12:56 pm}

Początek doświadczeń w Wonderful World był naprawdę cudowny, szczerze mogła przyznać, że system oraz świat gry spełniał wszystkie podstawowe oczekiwania Olgi, do pewnego momentu oczywiście, ponieważ szok który przeżyła minuty po teleportacji na plac główny definitywnie nie należał do czegoś czego mogła ani chciała się spodziewać. Jakakolwiek chęć eksploracji czy początkowa ekscytacja natychmiastowo z niej uleciała gdy usłyszała nowinę twórcy gdy.
Początkowo nie wiedziała po protu co zrobić, otworzyła interfejs i spokojnie go sprawdziła, chcąc upewnić się czy to wszystko to nie jest zwyczajny żart w wyjątkowo złym guście, jednak w głębi serca wiedziała, że nie doczeka się odpowiedzi której by chciała.
Żałowała, szczerze żałowała, że zamiast zwyczajnie pójść do baru i się skończyć postanowiła sprawdzić grę w dzień premiery, niby to nie jej wina, niby nie zrobiła nic źle, ale znaczyło to jednak, że nie mogła się obwiniać w duchu o wszystko lub przynajmniej o swoją decyzje. Szczerze, nawet się cieszyła gdy jej awatar przybrał jej wygląd, prawda, początkowo chciała spędzić czas w grze jako Nero, mężczyzna o niedługich białych włosach, bladej skórze i rysach twarzy definitywnie inspirowanych jednym z jej bliższych znajomych ze studiów, jednak w tej sytuacji, jej wygląd był dla niej ostoją normalności i spokoju, zresztą, blond dziewczyna drżąca ze strachu w stanie bliskim ataku paniki czy omdleniu wyglądała w jej oczach mniej niedorzecznie niż gdyby dalej miała wyglądać jak wysportowany mężczyzna kulący się w definitywnie dziewczęcej panice.
Chciała się ruszyć, na szczęście dużo osób też miała z tym problem, dlatego spędzenie spokojnie trzydziestu minut na placu próbując się opanować wyjątkowo nie było dla niej zbyt wielkim wstydem, jednak po i tak już według niej zbyt długim czasie spędzonym na użalaniu się nad sobą, wstała i ruszyła przed siebie, może i nie znała tego świata ani jego mechanik zbyt dobrze, ale w tym momencie obiecała sobie, że nie zamierza tu zginąć, a do uwolnienia graczy prowadziła długa droga, i definitywnie nie ma zamiaru czekać aż ktoś ich zbawi.
[zt]
Bell
Bell
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP
https://wonderful-world.forumpolish.com/t387-bell

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Sro Kwi 01, 2020 10:52 pm}

start.

Cała ta sytuacja z Wonderful World, uwięzienie, reakcja ludzi stojących dookoła Bella czy administrator, który z pewną nutą maniakalności w głowie przemawiał, wydawały się dość abstrakcyjne. W sumie całe jego życie było specyficzne - a przynajmniej to jak on je postrzegał. Nie uznawał tego, co zrobił Kazuya za wielką zbrodnie - może to przez jego zaburzony odbiór rzeczywistości albo po prostu przez fakt, że nigdy nie czuł się w realnym świecie dobrze, a takie uwięzienie w wirtualnym świecie może być paradoksalnie uwięzieniem od normalności. Nawet myśląc w kategorii tych najgorszych aspektów, to śmierć też nie była dla niego przerażająca - przecież nieraz sam z siebie o tym myślał wcześniej, żyjąc jako on, a nie zlepek danych. Jednak w grze miał wrażenie, że ma po co żyć - gdzie w rzeczywistości tego sensu nie widział - i przyjemne by było coś w tym świecie osiągnąć. Może złapać bakcyla zaburzeń psychicznych od administratora świata Aincardu, który niewątpliwie przejawiał cechy choroby psychicznej albo było to głęboko w nim i teraz dzięki małemu impulsowi się w nim obudziło.

Wzruszył ramionami mimowolnie akceptując aktualną sytuację i uśmiechnął się kącikiem ust oglądając przerażonych i zrozpaczonych graczy. Nie dało się nie dostrzec, że ma całkowicie odmienne zdanie w kwestii sytuacji, w której się znaleźli - czuł, że od momentu zalogowania coś się w nim zmieniło. Możliwe że zauważył to, gdy przyzwał swojego chowańca po raz pierwszy, a ten zdawał się mocno odzwierciedlać Bella, jednocześnie mając jakieś swoje odmienne cechy - pozwoliło mu to nawet myśleć, że się z kimś w końcu będzie dogadywać lub może sam powinien w jakiś sposób otworzyć się na ludzi. W jego głowie aż buzowało, mimo że nie zaprzątał sobie głowy negatywnymi myślami jak zwykle - jedynie przez chwilę pomyślał, że co będzie, gdy ojciec go znajdzie w pokoju i odłączy zasilanie w NerveGearze. Odrzucił szybko tę myśl, mając na to nawet mocne argumenty - w końcu, żeby wyłączyć urządzenie jego ojciec musiałby go odwiedzić w pokoju, a odwiedziłby go w pokoju, gdyby się o niego martwił, ale to oczywiście byłoby niemożliwe. Podrapał się po głowie i ruszył przed siebie, wymijając resztę graczy i skupił się na podziwianiu architektury Idylli, aby wyrzucić z głowy wspomnienia o zmarłej matce, które akurat chciały nawiedzić jego głowę.

[z/t]
Arata
Arata
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Sob Kwi 04, 2020 10:24 am}

Stała w milczeniu, nie potrafiąc uwierzyć w to, co właśnie miało miejsce. Usilnie starała się znaleźć wyjście z tej śmiertelnej pułapki. Bezskutecznie. W umyśle nastolatki panował chaos nie mniejszy, niż ten z placu zamkowego. Rozpacz pozostałych graczy jedynie podkreślała beznadzieję zaistniałej sytuacji. Ona, nie mająca wcześniej żadnej styczności z grą RPG, właśnie została w jednej uwięziona i zmuszona do walki o przetrwanie.
Nie wiedziała, co ma robić dalej. Bała się wykonać jakikolwiek ruch. Może najlepiej będzie po prostu poczekać? Władze bez wątpienia podjęły już należyte kroki w celu złapania sprawcy. Pytanie tylko, ile czasu im to zajmie i czy rozsądniejszym wyborem nie byłoby właśnie zdobywanie siły. Z zeznań brata wiedziała, że niektórzy gracze mają tendencję do gnębienia słabszych. Jeżeli ktoś taki nie wziął sobie ostrzeżenia do serca, stanowił prawdziwy problem dla żółtodziobów, takich jak ona.
Wziąwszy głęboki wdech, zdecydowała się na przeanalizowanie problemu ponownie. Sytuacja się nie zmieniła. Opcja wylogowania wciąż posiadała szarawy odcień, część graczy opuściła już miejsce zebrania, a jedynym sposobem na wyjście z gry było pokonanie ostatniego Bossa. Dodatkowe zagrożenie stanowili przy tym inni, bez wątpienia bardziej doświadczeni, gracze. Nie miała szans na przeżycie, nie w pojedynkę. Musiała znaleźć kogoś, z kim mogłaby zawrzeć sojusz. Współpraca w tak paskudnych okolicznościach była jedyną, rozsądną opcją. Niezależnie od tego, z jak bardzo doświadczonym graczem miałaby do czynienia, ich szansa na przetrwanie i tak by wzrosła.
Za długo zwlekała z podjęciem decyzji, kogo ma zapytać. Większość graczy zdążyła się już rozejść, w sobie tylko znanych kierunkach. Postanowiła zatem, że dołączy do kogoś spoza placu zamkowego. Oby tylko znalazł się ktoś chętny do współpracy.

[z/t]
Trinity
Trinity
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP
https://wonderful-world.forumpolish.com/t413-trinity#1310

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Czw Kwi 09, 2020 12:29 am}

Gdyby nie była tak ciekawska, nie skończyłaby teraz w tej absurdalnej sytuacji. Niedorzecznej. Nonsesownej. Nabierała powietrza – nie nosem, a ustami; ta poroniona rada wuefistów nijak miała się do rzeczywistości w chwilach wzmożonego zapotrzebowania na tlen – i wyobrażała sobie jak mknie poprzez tchawicę i oskrzela aż po ich koniuszki, by przeniknąć do krwi i ruszyć dalej, gdzie go potrzeba. Serce panicznie tłukło się o klatkę żeber i wcale nie chciało słuchać racjonalnych przekonywań Claire. Nie słuchała ich też dłoń dziewczyny, kompulsywnie naciskająca puste miejsce po przycisku wylogowania. W końcu dała za wygraną i z poczuciem klęski tylko wyciszyła pasek głośności muzyki. Wszystko zaczynało ją wkurzać jeszcze bardziej niż zwykle.
Niemal nie zarejestrowała reakcji tych dwóch chłopaczków, których Vivienn... których ona miała teraz w party. Może to błąd, który kiedyś zarezonuje, ale obecnie powinna martwić się o siebie samą. Nie rejestrowała też zachowań innych otaczających ją ludzi: krzyków, łez, smarknięć, gniewnych i pełnych niedowierzania pomruków. Mogłaby robić to samo, ale co by to zmieniło? Czy sytuacja zmieniłaby się na lepsze? Jedyne co teraz dostrzegała to własną bezradność w świecie, którego nie rozumiała oraz karmazynowy szkarłat sklepienia i skrytą w płaszczu, emanującą mocą postać. Administrator? Wirus? To, że podawał się bezpośrednio za twórcę Wonderful Worlda niczego nie udowadniało. Tożsamość postaci nie zmieni też rdzenia sytuacji: zostali uwięzieni w Full Dive wbrew swojej woli. Choć wrogie przejęcie nierozpowszechnionej jeszcze pełnej wirtualnej rzeczywistości to zgoła nieprawdopodobna możliwość – o jak bardzo by tego chciała! – tak jakiś chory żart programistów, albo nawet tak gigantyczna skaza  systemu skazywały grę na chłodne przyjęcie.
Nim jej myśli poszybowały dalej, do potencjalnych możliwości wydostania się z pomocą z zewnątrz, przerażająca mara jakby odpowiedziała jej na formujące się wątki. Claire sama nie wiedziała, dlaczego tak szybko uwierzyła wszystkiemu co mówiła. Powinna kwestionować każde słowo toczące się po bruku Zamkowego Placu, a jednak brak przycisku wylogowania mówił, wręcz krzyczał jasno sam za siebie.
Odkąd Full Dive, NerveGear i cała dotycząca ich otoczka pojawiły się na rynku, była nimi po część zafascynowana, a po części sceptyczna. Ona, biolog, lepiej niż zwykli ludzie pojmowała korzyści, ale i zagrożenia płynące z ingerowania w ludzki mózg w stopniu, w jakim robił to NerveGear. Podczas gdy inni we własnej głowie pokonywali ograniczenia nieistniejące tam, w wirtualnej rzeczywistości, Claire z zewnątrz badała funkcjonowanie kasków, sposób neuroprzekazywania, zwrot impulsów przesyłanych miast do ciała, to do hełmu i przezeń do stworzonego w grze awatara oraz masę innych rzeczy, tak nowatorskich i jeszcze kilka lat temu nie do pomyślenia. Pal sześć uzależnienia lub nieskończone możliwości dla uwięzionych w jednym miejscu ludzi! W jaki sposób ktoś podporządkował sobie ludzki mózg, najbardziej złożoną ze wszystkich struktur? Jak?
I tak oto, pięć dni po premierze, gdy Vivienn nacieszyła się już nowiutkim nabytkiem, sama Claire zdecydowała się zanurzyć po raz pierwszy w Full Dive. Zalogowała się razem z przyjaciółmi kuzynki, którzy choć głupawi, chętnie wdrożyli ją w podstawy działania pełnej rzeczywistości. Dziś zalogowała się z nimi po raz drugi, przemyślawszy mechanikę działania kasku, i niemal natychmiast została przeniesiona na plac, gdzie zaczyna się grę.

Tak więc zupełnie bez wyrazu, z zadartą głową patrzyła na lewitującą wysoko w górze postać – pana ich życia i śmierci. Albo, bardziej, nadzorcę ich życia i śmierci. Panami mieli zostać sami sobie. Słuchała, choć nie chciała słyszeć. Notowała warunki śmierci i mglistą możliwość wygranej. W uszach miała watę, w ustach pustynię, a serce tłukło się już tak mocno, że niemal czuła jak kruszą się żebra sąsiadujące z nieposłuszną, spanikowaną pompą.
Nagle cały plac wrócił do normy, czerwonawa poświata rozpadła się, mroczna postać zniknęła, a ci wszyscy ludzie albo w rozpaczy opadli na kolana, albo zaczęli biegać bez ładu i składu, tworząc jeszcze większy tumult i wzniecając panikę. Claire nawet nie zwróciła uwagi na to, że awatary, które przywdziali zmieniły się, nadając im ich codzienny, prawdziwy wygląd. Była skupiona na sobie oraz na coraz szybciej pączkującym w piersi gniewie. Jak ktokolwiek zajmujący się powstaniem, dystrybucją lub serwisowaniem tej gry, systemu Full Dive’a czy ogólnie tej i podobnych technologii mógł siebie nazywać poważnym dorosłym, skoro pozwolili ograć się jednemu człowiekowi i zatrzasnąć w zamkniętym systemie setki? dzieciaków. Nieodpowiedzialne niedorajdy. Krótkowzroczne tumany. Ponieważ dalsza część rozważań Claire ani nie nadaje się do druku, ani ich tłumaczenie nie odda ducha typowo anglosaskich złorzeczeń, możemy od razu przeskoczyć do chwili, gdy uświadomiła sobie, że nic o Wonderful Worldzie nie wie i przynajmniej na razie musi trzymać się kolegów Vivienn, bo sama przepadnie jak śliwka w kompot. A nie może, bo nie harowała tyle czasu po to, żeby grant naukowy po prostu jej przepadł. Gra nie gra, głupoty trzeba skończyć szybko, bo ma inne rzeczy do zrobienia.
Morfeus
Morfeus
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP
https://wonderful-world.forumpolish.com/t381-morfeus

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Czw Kwi 09, 2020 1:55 pm}

Wszystko było fajnie, już prawie zaprzyjaźnił się z jakąś małą dziewczynką i niemal udało mu się dodać ją do listy przyjaciół, gdy pojawił się Ten Koleś. Coś gadał o trudach życia i śmierci. Przycisk wylogowania faktycznie zniknął. Nie, żeby miało to jakieś znaczenie, bo i tak planował wykonać najdłuższą na świecie sesję VR, logując się tego dnia do gry. Teraz przynajmniej nie będzie go kusiło, żeby dać sobie spokój. Dzięki ziom. Już nie mógł się doczekać, żeby położyć swe ręce na systemie craftingu. Ciekawe, jak rozwinęli system gotowania i czy faktycznie wszystko smakuje, jak karton. Zrobił się hałas i zostało Ich Troje. - Zawsze z Tobą chciałbym być... - westchnął tęsknie, patrząc, jak kuse falbanki sukienki jego niedoszłego obiektu westchnień, znikają gdzieś w tłumie. - To co, idziemy na dziki? - skierował pytanie do Neo, który właśnie dłubał sobie w nosie.
Kaliyuga
Kaliyuga
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP
https://wonderful-world.forumpolish.com/t404-skosne-sztuczki-kal

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Czw Kwi 09, 2020 8:45 pm}

Kaliyuga dopiero zalogowała się do gry, gdyż wcześniej miała jedynie do czynienia z trailerami oglądanymi w VR. Czuła jak jej ciało się poruszyło, gdy chciała wykonać krok. Przemieściła się po placu, wykonując jeden krok za drugim. Niektórzy mogliby mieć wrażenie, że trafił się ktoś kto nie wie co ze sobą zrobić, ale w rzeczywistości dziewczyna cieszyła się z tego co właśnie robiła – po raz pierwszy od długiego czasu mogła chodzić, a nawet  biec jeśli by tylko zechciała. Specjalnie rozdała statystyki w taki, a nie inny sposób by móc cieszyć się rozgrywką w dynamiczny sposób. Nie kręciło ją podbudowywanie swojego ego za pomocą dopakowanych barbarzyńców lub kobiet, które nie miały prawie żadnego stroju na sobie. Zresztą pancerze we wcześniejszych grach MMO poprzedniej epoki to była po prostu magia. Dosłownie, bo jakim cudem kolorowe bikini udające zbroje miałoby chronić ciało!? Niemniej tak się właśnie działo, że dwuręczny miecz takiej postaci zadawał mniejsze obrażenia, a przecież wystarczyło wcisnąć go w nieosłonięte miejsce.
Chinka NG (w skrócie NerveGear) miała od stosunkowo niedawna. Odkładała kieszonkowe przez długi czas, by sobie to kupić. Zdążyła tylko zagrać w jakieś podstawowe gry, które konsola miała w zestawie. Dosłownie takie podstawy podstaw jak tetris na gameboya z poprzedniego 50-lecia. Takie gierki miały na celu zapoznanie użytkownika z funkcjonowaniem maszyny, którą zakładali sobie na głowę. Teraz natomiast mogła w praktyce sprawdzić jak wszystko działa wewnątrz Wonderful World. Przejrzała menu, a następnie każdą poszczególną zakładkę w nim, by jak najlepiej się zapoznać. Już chciała przechodzić do opcji systemowych, ale przerwało jej pojawienie się GM’a, który obwieścił swój niecny plan. Niczym złoczyńca, który prowadził monolog obwieścił wszystkim, że są tutaj uwięzieni i zginą jeśli ktoś spróbuje zdjąć urządzenie z ich głów. Miała tylko nadzieję, że jej bliscy nie wpadną na ten pomysł, bo bardziej ją przerażała wizja śmierci, w której absolutnie nic nie miała do powiedzenia, niż to że musiała walczyć o życie.
Chciała za pomocą gry uciec od problemów świata realnego. Uciec od tego, że była kaleką, która poruszała się na wózku inwalidzkim. Los postanowił spłatać jej figla i przenieść niektóre problemy do świata, w którym chciała od nich uciec. Jednakże, tym razem rozdał jej uczciwe karty. Rzucił jej rękawice i powiedział – Byłaś kaleką i nic nie mogłaś zrobić? To pokaż co umiesz w momencie, gdy możesz się poruszać! W jednej chwili strach został zwalczony przez odwagę i pewność siebie, a zarazem też logikę.
- To tylko gra. Każdą grę da się przejść, bo co to zabawa mieć grę, której nie da się ukończyć? Potrzebna mi kartka i coś dopisania – pstryknęła palcami mając już w głowie ułożony plan. Gry tego typu w gruncie rzeczy opierały się na statystykach, więc w zasadzie jeśli źle rozłożyło się je na początku to jeszcze pół biedy. Gorzej, gdy dalej w trakcie popełniło się błąd. Gdyby miała kartkę i rozpiskę wszystkich umiejętności przed sobą, mogłaby wyliczyć najbardziej optymalną ścieżkę rozwoju, a potem już tylko kwestia opanowania tej gry oraz mechanik. Niby błąd wiązał się z tym, że umrze ale… czy tak też nie było w świecie realnym? Jeden, nawet niepozorny błąd mógłby kosztować życie. Przykładowo mogłaby zapomnieć zaciągnąć hamulca w wózku przed przejściem dla pieszych, które jest lekko pochyłe. Zagadać się, a następnie zostać potrąconą przez jadącą ciężarówkę. To byłaby jedna z drobnych rzeczy, które metodą kuli śnieżnej tworzyły wielkie problemy.
Dziewczyna poprawiła okulary na nosie za pomocą palca wskazującego lewej ręki. Błysnęły się w świetle słonecznym, a wiatr zatrzepotał marynarką, którą miała nałożoną. Na jej ustach pojawił się drobny uśmiech, a część ludzi zaczęła się rozchodzić z placu po tym osobliwym przemówieniu. Być może był to tylko prank admina lub jakiś haker włamał się na jego konto, ale jeśli to co mówił jest prawdą to spędzi w tej grze naprawdę dużo czasu. Rozmyślała tylko jak dużo potrzeba będzie na ukończenie całej gry. Gdyby to był sztampowy MMORPG, to nie miałaby końca ta gra, tutaj jednak admin dał im wincondition. Mieli ukończyć ostatnie piętro zamku, zatem ludzie najpewniej poszli szukać questów albo expić, by jak najszybciej się stąd wydostać. Kaliyuga natomiast miała zupełnie inne podejście do całego tematu. Otóż ona chciała eksplorować grę. Odkryć jej tajniki i po prostu dobrze się tutaj bawić.W końcu przecież by zwariowała gdyby miała jedynie czarne myśli w głowie. Trzeba szukać pozytywów, więc z uśmieszkiem zaczęła przechadzać się po placu. W sumie wygląd wszystkich się zmienił, ale nie jej. Kali wyglądała dokładnie tak samo jak realnie. Może troszkę poczuła się niższa, bo dostosowano jej wzrost ale to minimalnie. Ten suwak nie był zbyt precyzyjny pod tym względem w kreatorze postaci.
Trinity
Trinity
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP
https://wonderful-world.forumpolish.com/t413-trinity#1310

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {Pią Kwi 10, 2020 12:44 am}

Stojący nieopodal koledzy Vivienn dalej tkwili jak żona Lota w felerną noc, tak więc przeniosła uwagę na ogólne morale falującej tłuszczy. Psychologia tłumu mówi, że specyfiką tłumu jest zarażenie się emocjami. Wszyscy byli zarażeni, a jakże. A nawet porażeni, do diabła. No, chyba że rzucali się na kolana lub do ucieczki. Uwagę Claire zwróciła zawzięcie kłócąca się koło niej para – chłopak z zaszklonymi oczami i karcąca go, znacznie starsza towarzyszka – których nie dało się nie słyszeć, a także inna dziewczyna obok, mamrocząca coś o potrzebie papieru i długopisu. Gdy przechodziła obok, musnęła brzeg skrzydeł Angielki, i po zrobieniu sporej rundki, wracając, pewnie zrobiłaby to samo, tak więc poirytowana jasnowłosa – choć jeszcze nie uświadamiała sobie swojej blond istoty – po niewielkim półobrocie zastąpiła tamtej drogę.
— Nie potrzebujesz papieru do planowania — oświadczyła, patrząc jej w oczy i nie kwapiąc do upewniania, czy aby na pewno to miała na myśli Kaliyuga. Co innego chciała zrobić, papierowe samoloty? — W interfejsie z pewnością jest jakieś miejsce notatki, a nawet jeśli twórcy obok zapewnienia nam bezpieczeństwa zapomnieli też o innych przydatnych sprawach, możesz wysłać samej sobie PM. — To akurat było częstą praktyką i Claire, choć oczywiście nie w grach. — Darmowy, niezatapialny schowek — wzruszyła wdzięcznie ramionami. — Zaś co do mapy, na pewno można ją kupić w najbliższym infopunkcie, bez potrzeby tworzenia własnej, nieprecyzyjnej kopii.
No, już. Temat wyczerpany i zamknięty. Teraz nieznajoma mogła już przestać zataczać kręgi po placu w poszukiwaniu papieru i tym samym przestać drażnić tym krążeniem Clare.
Sponsored content
Dane osobowe
Poziom
Tytuł
Ranga
Ekwipunek
Multikonta
UP

Plac zamkowy Empty Re: Plac zamkowy {}

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach